PolskaZaskakujące zakończenie sprawy sędziego Wróbla przed Izbą Dyscyplinarną

Zaskakujące zakończenie sprawy sędziego Wróbla przed Izbą Dyscyplinarną

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała zdecydować w czwartek ws. uchylenia immunitetu sędziego prof. Włodzimierza Wróbla. Po dwóch godzinach posiedzenia jednak bezterminowo odroczyła rozpatrywanie wniosku prokuratury w tej sprawie.

Izba Dyscyplinarna bezterminowo odroczyła sprawę sędziego Wróbla
Izba Dyscyplinarna bezterminowo odroczyła sprawę sędziego Wróbla
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Olkuśnik
Maciej Zubel

O decyzji Izby Dyscyplinarnej poinformowali media rzecznik prasowy tej Izby Piotr Falkowski oraz obrońcy sędziego Wróbla po wyjściu z sali rozpraw.

Przekazali, że sprawa jest na etapie rozpatrywania wniosków obrońców. Nie rozpoczęto jeszcze merytorycznego rozpoznania. W jednym z wniosków obrona zawnioskowała o wyłącznie przewodniczącego sędziego Adama Tomczyńskiego.

Sprawa sędziego Włodzimierza Wróbla dotyczy błędu pracowników administracji, przez który w zakładzie karnym mężczyzna, na którego korzyść orzekł Sąd Najwyższy, miał spędzić dodatkowy miesiąc.

Zdaniem śledczych prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej SN miał rzekomo "zapomnieć" o wystawieniu nakazu zwolnienia z aresztu mężczyzny. Teraz chcą, by odpowiedział on z art. 189 par. 2 kodeksu karnego, który stanowi, że: "kto pozbawiła człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli pozbawienie wolności trwało dłużej niż 7 dni, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

W obronie członka Sądu Najwyższego pod gmachem przy placu Krasińskich gromadzili się sympatycy sędziego Włodzimierza Wróbla. Wśród przemawiających był m.in. pierwszy prezes SN prof. Adam Strzembosz.

- To niska i mało skuteczna zemsta na człowieku, którego nie można było w inny sposób dotknąć, ze względu na jego nieskalaną postawę - podkreślił prof. Strzembosz.

- Grupa osób, która siebie nazywa Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, rozpoznaje sprawę prawdziwego i wybitnego sędziego. Sędzia Wróbel nie miał żadnego obowiązku sprawdzenia, czy dana osoba przebywa w zakładzie karnym, czy też nie - tłumaczył prof. Strzembosz.

Zdaniem pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, "wybrano sobie kogoś, kto się wyróżnia poziomem orzecznictwa". - Wstyd i tyle jedno można powiedzieć. Sędzia Wróbel znajdzie się teraz wśród tych sędziów, o których będzie mówiła cała Polska - podkreślił.

Źródło: PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (269)