Izabella Sierakowska: popełniliśmy błędy
Izabela Sierakowska w Radiu Zet (RadioZet)
Gościem Radia Zet jest Izabela Sierakowska, posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Pani poseł kto odpowiada za spadek notowań Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Kto jest winien temu? Winna jest koalicja SLD-UP. Winny jest klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Czyli ci, którzy rządzą krajem. Czy winny jest Jerzy Jaskiernia, szef klubu SLD? Wszyscy jesteśmy jakiś sposób winni i odpowiedzialni za to, co się dzieje w kraju. W końcu ugrupowanie, które wygrało wybory, przedstawiło swój program, obiecywało, że jeśli chodzi o gospodarkę, to za jakiś czas rzeczywiście notowania nasze się poprawią, potrzebny jest na to dłuższy okres czasu. Natomiast miało być bardzo kompetentnie, bardzo uczciwie, bardzo sprawiedliwie, ale tymczasem społeczeństwo jest zawiedzone. Z przykrością to stwierdzam, ale popełniliśmy błędy. No tak, ale jak z tego wyjść? Czy według Pani jednym ze sposobów jest zmiana przewodniczącego klubu SLD? Wydaje mi się, że nie jest to jeden ze sposobów. Tutaj
potrzebnych jest wiele najróżniejszych działań. Przede wszystkim zabrnęliśmy już w taki zaułek, z którego wydaje się niektórym nie ma wyjścia. I te notowania fatalne wczorajsze. My 16 procent, 16 procent Samoobrona to już, jak mówi młodzież, dołuje zupełnie. Ale myślę, że trzeba się z tego otrząsnąć, trzeba sobie powiedzieć wyraźnie, przecież ten klub ma ogromny potencjał intelektualny. To nie jest grupa, która przypadkowo trafiła do Sejmu. Tam są ludzie, którzy mają przeogromne doświadczenie i duże umiejętności. I trzeba sobie powiedzieć stop. Potrafimy dużo zrobić i jesteśmy zdolni do tego, żeby tworzyć, a nie cały czas być spychanym do narożnika. Ale musi być jakiś lider ugrupowania. Kto według Pani może byz tym liderem? Musi być, ale to nie wszystko zależy od lidera. Pan Jerzy Jaskiernia przyjął taki styl zarządzania klubem bardzo spolegliwy wobec rządu, wobec pana premiera. Momentami wydaje mi się, że on w takim gorsecie siedzi i praktycznie rzecz biorąc nie może wykonać żadnego ruchu bez zgody rządu.
Myślę, że po tych ostatnich krytykach jakie na nas spłynęły. A takim apogeum było wykluczenia z klubu pana posła Łapińskiego. Coś zostało w klubie zatrzymane. Jak gdyby rozmawiając ze sobą powiedzieliśmy „dość”, trzeba się z tego wszystkiego z tego marazmu otrząsnąć i przystąpić do normalnej pracy. Czy to znaczy, że klub nie będzie zapleczem rządu? Nie, nie. Będzie zapleczem rządu. To jest normalne, naturalne, że rząd i zaplecze. Ale musimy ułożyć sobie na innych zasadach stosunki z rządem. Premier nie jest zadowolony z tego co się dzieje w klubie SLD. Premier nie jest zadowolony, że posłowie SLD głosują przeciwko temu co robi rząd. A my nie jesteśmy zadowoleni z tego co robi rząd. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że rząd uzgadnia swoje propozycje, które potem przekłada Sejmowi, najpierw ze związkami zawodowymi, z organizacjami pracodawców, że ważniejszy jest dla niego BCC niż klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A powinno być w ten sposób: rząd ma pomysł, z pomysłem udaje się do klubu Sojuszu Lewicy
Demokratycznej, najpierw dyskutujemy, my, parlamentarne zaplecze rządu przedstawiamy nasze propozycje i wspólnie tworzymy to coś, co ma służyć społeczeństwu. Bo dobrze. Podajmy przykład. Czy posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej powinni głosować niezgodnie z tym co postanowił rząd w sprawie ustawy górniczej? Sekretarz generalny klubu Marek Dyduch głosował przeciwko i kilku posłów. Pani redaktor, dlatego ,że nie było normalnej rozmowy, nie było dyskusji. Myśmy przedkładali swoje racje i okazało się, że mieliśmy te racje, bo potem okazało się, że rząd ustąpił. Rząd podporządkował się, jak gdyby naszym propozycjom. Ale kiedy? Dopiero, jak myśmy zagłosowali przeciwko propozycjom rządowym, kiedy poprawkę zgłosił Senat. Rząd wycofał się ze wcześniej zajmowanego stanowiska. Tak nie może być. To jest denerwujące. My też mamy mnóstwo znakomitych pomysłów i te pomysły mogą być wcielane wspólnie. Nie może być tak, że pan premier jest z nas niezadowolony. Co to znaczy, że jest z nas nie zadowolony. To, że są niskie
notowania rządu znaczy to, że winny jest temu Sojusz Lewicy Demokratycznej? Nie jesteśmy wspólnie winni za to. Trzeba to zmienić. Jeżeli rząd się zgodzi na to byśmy byli autentycznym zapleczem, nie maszyneczką do głosowania i wykonywania rozkazów rządu, ale partnerem to myślę, że wtedy współpraca ułoży się dużo lepiej. Pani jest anarchistką (05:04.9). W klubie głosowała Pani przeciwko rezolucji w sprawie prowadzenia rozmów w sprawie Narodowego Funduszu Zdrowia z lekarzami rodzinnymi. Tak. A jak miałam głosować inaczej? Dziś się ma do mnie pretensję, że zagłosowałem niezgodnie z wolą klubu. Jaką wolą klubu? Klub o tym nie dyskutował. Jeżeli dostaję projekt uchwały, który mówi rozmawiajcie to jak ja mogę głosować przeciwko rozmowom? I takich przypadków jest w klubie więcej. Nie można podchodzić do problemów tak: to jest projekt opozycji i dlatego Sojusz Lewicy Demokratycznej musi być przeciw. Jeżeli tak będziemy rozumować to do niczego nie dojdziemy w tym Sejmie. A pani kolega baron Martenz, tak jak się
określa, uważa, że potrzebna jest głęboka rekonstrukcja rządu. Być może premiera powinien zastąpić wicepremier Hausner. Być może, ze tak. Myślę, że przez ten okres świąteczny wszyscy odpoczniemy, odstresujemy się, nabierzemy dystansu do tego wszystkiego co się dzieje. Spotkamy się w styczniu i poważnie, po męsku porozmawiamy. Czy mamy szansę nadal, czy są rozwiązania, które pomogą nam w odzyskaniu zaufania społecznego, czy są propozycje rządowe, które też pomogą w odzyskaniu zaufania społecznego i podjęcia takich decyzji, z któryxch ktoś nareszcie będzie zadowolony w tym kraju? Bo na razie wszyscy psioczą. Zewsząd sączy się ta informacja, która sprawia, że nie tylko społeczeństwo jest nie zadowolone, ale i my członkowie klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Czy premier Leszek Miller powinien być premierem i jednocześnie prezesem klubu. Pan premier powinien sobie sam to pytanie zadać. Czy da radę. Jeżeli podczas tych rozmów w klubie dojdziemy do takich wniosków, że da radę, przedłoży jakieś ciekawe
rozwiązania, przede wszystkim uderzy się we własne piersi, bo jak na razie wszyscy się biją, ale jak na razie w cudze piersi. Także uderzmy się we własne piersi i zastanówmy się czy jesteśmy zdolni do rządzenia krajem. Bo jeżeli nie to wyraźnie powiedzieć: skrócenie kadencji i niech biorą to ci, którzy być może zrobią to dużo, dużo lepiej. A czy według Pani premier nie nadaje się do tego? Nie nadaje się do tego, żeby rządzić krajem? Ja myślę, że się nadaje do tego żeby rządzić krajem, ale styl sprawowania jest nie taki... Ale to Pani mówiła, że premier powinien przestać być premierem. To były Pani słowa. Ja mówię w ten sposób. Wzięcie na siebie odpowiedzialności za dwa poważne problemy, rządzenie partią i rządem to jest za dużo jak na jednego człowieka. Ale wobec takiej sytuacji, kiedy pan premier mówi, że da radę to co moje gadanie, że nie da rady, jaki ma na to wpływ. To jest tylko gadanie. Natomiast jeśli pan premier mówi, że daje radę, to niech udowodni, że da sobie radę z tymi problemami, które co jakiś
czas się pojawiają. Łódką ratunkową dla AWSu, który miał bardzo złe notowania była Platforma Obywatelska. Czy myśli Pani, że taką łódką ratunkową dla SLD może być partia prezydencka i Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien się rozpaść. Ci którzy mają inną wizję od tego Sojuszu Lewicy Demokratycznej powinni wyjść i stworzyć nową partię? Bardzo wiele osób już odeszło z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ta weryfikacja różnie przebiega, od 30 do 50 procent ludzi, którzy od nas odeszli. Czy wstąpią do innych partii? Trudno powiedzieć. Czy pan prezydent założy taką partię? Z tych informacji, które w tej chwili otrzymujemy raczej nie. Chociaż mi brakuje zdecydowania pana prezydenta. Ale zdecydowania by powiedzieć, że tworzy nową partię? Nie wiem czy tworzy nową partię, ale przedstawienia takiej wizji, wzięcia tego steru w swoje ręce i powiedzenia: słuchajcie naprawdę wystarczy. Wystarczy tych kłótni, spadku notowań, niezadowolenia społecznego. Potrzeba być może jakiegoś spotkania, walnięcia pięścią w stół i
powiedzenia: Panowie, albo bierzecie się do roboty, albo zmieniajcie ekipę rządową. Ale widziała Pani notowanie w „Rzeczpospolitej” zrobione na zlecenie „Rzeczpospolitej”, gdyby prezydent miał partię to bym miał 10 procent poparcia. To jest bardzo dużo. Nie wiadomo kto jest w tej partii, kto mógłby być. Nie ma tej partii prezydenckiej. Trudno się za czymś wypowiadać czego nie ma. Po za tym pan prezydent wyraźnie nie mówi, że „tak poprę, stanę na czele itd.” Ale czy to dobra alternatywa dla Sojuszu. Każda alternatywa dla Sojuszu jest dobra. Sojusz Lewicy Demokratycznej razem z Unią Pracy to są jedyne ugrupowania lewicowe. Myślę, że Sojuszowi brakuje konkurencji. Z chwilą, jak pojawiła się Ordynacka moi koledzy zaczęli mówić, „a co tam Ordynacka”. Według mnie jest to ratunek dla SLD, dlatego, że pojawia się alternatywa, konkurencja. Każda konkurencja jest zdrowa dla ugrupowania, przedsiębiorstwa. Czy według Pani Sojusz powinien poprzeć Jolantę Kwaśniewską w wyborach prezydenckich? W tej chwili na tle tych
wszystkich kandydatów, jakich widzimy pani Jolanta Kwaśniewska jest najlepszym kandydatem, który wypowiada się mądrze, logicznie, ma poglądy. I tak większość społeczeństwa mówi: „ dlaczego tak się w końcu, że pani która nie zajmujmowała żadnych stanowisk w polityce, nie jest członkiem żadnej partii ma tak wysokie notowania. A wy krzykacze, działacze partii macie po kilka procent i was społeczeństwo nie chce? ” Zgadza się pani z tym, że prezydentem może być ktoś kto nie jest politykiem? Że prezydent nie musi być polityczny, jak powiedziała pani Kwaśniewska w „Przekroju”? Ja się zgadzam, że prezydent nie musi być polityczny. Prezydent musi wykonywać zadania, które są określone konstytucją, a czy będzie członkiem partii... Ale to nie chodzi o to, ale czy jest profesjonalny, czy potrafi to robić? A skąd Pani wie, że pani Kwaśniewska nie jest profesjonalistką? Jak ja mówię: terminuje u mistrza. To jest najlepsze miejsce zdobycia pewnych umiejętności i kwalifikacji. Uczeń może nawet mistrza przeskoczyć. Nie
lekceważyłabym tej kandydatury. Dziękuję, gościem Radia Zet była Izabela Sierakowska, Sojusz Lewicy Demokratycznej.