Izabela Olchowicz: Kazimierz Marcinkiewicz jest mi winien 80 tys. zł

Kolejna odsłona wojny między Kazimierzem Marcinkiewiczem i jego żoną Izabelą. Były premier ma jej płacić prawie 5 tys. zł alimentów miesięcznie, ale według partnerki tego nie robi. – Jest mi winny ok. 80 tys. zł – mówi. Polityk nie komentuje sprawy.

Izabela Olchowicz: Kazimierz Marcinkiewicz jest mi winien 80 tys. zł
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwester Ruszkiewicz

Sądowa batalia między byłymi małżonkami wydaje się nie mieć końca. Jak poinformował nas Sąd Okręgowy w Warszawie, kolejna rozprawa oczekuje na wyznaczenie terminu. Tymczasem, na profilu na Facebooku, żona byłego premiera zamieściła wpis dotyczący ich relacji.

- Otrzymałam od męża Kazimierza wiadomość, w której napisał m.in: "nie nękaj" mnie komornikiem. A jak mam dochodzić swoich praw, domagać się moich należności, choćby np. z tytułu podziału majątku, który odstąpiłam mężowi poprzez akt notarialny z jego dobrowolnym poddaniem się egzekucji? Czy fakt bycia kiedyś premierem, osobą publiczną - ma zwalniać tego człowieka z przestrzegania prawa, uchylania się od płacenia??? – napisała Izabela Olchowicz – Marcinkiewicz.

Mój mąż płaci nieregularnie, albo w ogóle

O wpis na Facebooku, postanowiliśmy bezpośrednio zapytać żony byłego premiera. - Formalnie wygląda to tak, że z tytułu podziału majątku, mąż spłaca mnie ratalnie i sam dobrowolnie poddał się egzekucji komorniczej, a jednocześnie pisze, żebym "nie nękała" go komornikiem. Nie rozumiem. Gdzie konsekwencja? – mówi nam żona byłego premiera.

- Mam dość wymówek i jego obietnic, że zapłaci za tydzień, za dwa. Podobnie jest z alimentami narzuconymi sądownie. W sumie dług wynosi już ok. 80 tys. zł, a uchylanie się od płacenia, to nic innego jak łamanie prawa. Czy pana Marcinkiewicza obowiązują inne prawa niż przeciętnego Kowalskiego? - dodaje Olchowicz. Jak wylicza, polityk od 14 miesięcy w ogóle nie płaci z tytułu alimentów. - Natomiast z tytułu podziału, raz płaci raz nie. Robi to nieregularnie – twierdzi Izabela Olchowicz - Marcinkiewicz.

Przypomnijmy, że po wypadku samochodowym sprzed ponad trzech lat, chodzi ona w specjalnym stabilizatorze. - Mam orzeczenie o niepełnosprawności, z którego wynika, że potrzebuję pomocy, a on od wypadku nie interesuje się tym, czy mam pieniądze na życie, na leczenie – żali się żona byłego premiera. Ich sprawa rozwodowa trwa od sierpnia 2015 roku, czyli już blisko trzy lata.

Marcinkiewicz nie komentuje spraw prywatnych

Co na to były premier? – Nie mogę teraz rozmawiać, jestem na spotkaniu – przekazał nam jedynie Marcinkiewicz. Kiedy zadzwoniliśmy do niego później, uciął rozmowę. - Nigdy nie komentuje spraw prywatnych. I kłamstw na mój temat - powiedział były premier. W ubiegłym roku, kiedy ukazała się książka jego żony „Zmiana”, opowiadająca o ich życiu prywatnym wydał specjalne oświadczenie. Jak ujawnił, "żył z Izą od 2009 r.". - Od 2010 r. Iza nie pracuje i jest na moim wyłącznym utrzymaniu. Odszedłem od Izy cztery lata temu, w marcu 2013 roku, po wielu miesiącach kłótni. Iza nie mogła zaakceptować moich dobrych relacji z dorosłymi już dziećmi. Wszystkich, których powinienem, za swoje błędy przeprosiłem. Od siedmiu lat nie wypowiadam się na temat moich spraw osobistych. Przepraszam jednak także Państwa za ciągłą, bezsensowną i kłamliwą obecność mojego życia osobistego w przestrzeni publiczne - czytamy w oświadczeniu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
isabel marcinkiewiczrozwódalimenty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (182)