Iwiński: sprawa dopłat a traktat akcesyjny
Minister Tadeusz Iwiński, odpowiedzialny w
kancelarii premiera za sprawy międzynarodowe, wyraził wątpliwość,
czy kwestia systemu dopłat bezpośrednich dla rolników musi
znaleźć się w traktacie akcesyjnym z Unią Europejską. Gdyby ten problem nie został ujęty w traktacie, Polska miałaby
jeszcze prawie rok na rozstrzygnięcie, czy chce przyjąć
uproszczony, czy mieszany system dopłat dla rolników.
"Wymaga ustalenia, czy taka sprawa, w końcu dość techniczna, czy ona się musi znaleźć w traktacie. Ja nie prowadziłem bezpośrednio tych rokowań i nie wydaje mi się, żeby to musiało być w traktacie. To najlepiej pani minister Huebner, czy pan minister Truszczyński by na to odpowiedzieli. Jeżeli tak jest, że nie musi być w traktacie, to wtedy mamy rzeczywiście prawie rok na pole manewru" - powiedział Iwiński w piątek w warszawskim Radiu PiN.
Podczas negocjacji z Unią Europejską polski rząd wybrał uproszczony system dopłat bezpośrednich dla rolników. Oznacza to, że dopłaty byłyby naliczane w zależności od wielkości gospodarstwa, a nie od rodzaju produkcji, co zakłada system standardowy obowiązujący w Unii.
Tymczasem w trakcie redagowania traktatu akcesyjnego urzędnicy Unii uznali, że polski rząd zgodził się w Kopenhadze na system mieszany, będący połączeniem systemów uproszczonego i standardowego. (jask)