Islandzki wulkan znów pluje popiołem
Islandzki wulkan Eyjafjoell znów się uaktywnił i wyrzuca większe ilości popiołów. Może to spowodować ponowne utrudnienia w ruchu lotniczym na Wyspach Brytyjskich - głównie w Irlandii, Szkocji i Walii.
07.05.2010 12:51
Islandzcy wulkanolodzy obawiają się nowej, wielkiej erupcji i powstania chmury pyłów, która zdezorganizuje komunikację lotniczą w Europie. Świadczy o tym szereg mniejszych erupcji, które nastąpiły wczoraj wieczorem i dzisiaj w nocy.
Obecnie duża chmura popiołów wulkanicznych na wysokości dziesięciu kilometrów znajduje się nad Atlantykiem, na zachód od Irlandii. Wymusiła ona zmiany tras lotów transatlantyckich.
Irlandczycy jednak na razie nie panikują. Lotniska w zachodniej Irlandii są od piątkowego ranka stopniowo otwierane przez Irlandzki Zarząd Transportu Lotniczego (IAA). Wśród nich znajduje się Shannon - bardzo ważny port tranzytowy na trasie do USA.
W czwartek wieczorem IAA zdecydował o odwołaniu lotów na tych lotniskach z powodu zagrożenia, długą na 1600 km, chmurą pyłu wulkanicznego.
- Podczas gdy północny wiatr utrzymuje zdecydowaną większość chmury nad Atlantykiem, jej zwiększające się rozmiary nadal stanowią ryzyko. Zwłaszcza, jeśli wiatr zmieni kierunek - głosi oświadczenie IAA, na które powołuje się agencja Reutera.
Chmura pyłu zakłócała harmonogram przylotów i odlotów od wtorku, jednak w czwartek zaczęła odchodzić znad Europy. Loty z Wielkiej Brytanii i Europy do Irlandii nie zostały zakazane, a ograniczenia w Wielkiej Brytanii, na terenie której tylko szkockie lotniska zostały zamknięte, zniesiono w czwartek.
W kwietniu pyły z wulkanu pod islandzkim lodowcem Eyjafjallajoekull sparaliżowały ruch lotniczy na terenie całej Europy. Odwołano około 100 tys. lotów, a miliony pasażerów utknęło na lotniskach. Jak oceniła Komisja Europejska, kosztowało to europejskie linie lotnicze od 1,5 do 2,5 mld euro.