Irlandzki dziennikarz porwany w Iraku
Korespondent brytyjskiego dziennika "The
Guardian" w Bagdadzie Irlandczyk Rory Carroll zaginął,
prawdopodobnie został porwany - poinformowała redakcja
gazety.
19.10.2005 | aktual.: 19.10.2005 19:21
Według krótkiego oświadczenia redakcji 33-letni Carroll mógł zostać uprowadzony przez uzbrojoną grupę osób. Carroll był w Iraku od dziewięciu miesięcy. Przed wyjazdem do Bagdadu Carroll był korespondentem "Guardiana" w Rzymie, a potem w Republice Południowej Afryki.
Pracę dziennikarza rozpoczął w "Irish News" w Belfaście, w 1997 r. otrzymał wyróżnienie dla młodego dziennikarza roku w Irlandii Północnej. Według agencji Reutera miał zostać uprowadzony w dzielnicy Bagdadu zamieszkanej w większości przez szyitów, gdzie odwiedził irackich znajomych.
Iraccy rebelianci porwali dotąd ponad 200 cudzoziemców. Wśród uprowadzonych tylko w tym roku było troje dziennikarzy rumuńskich, dwoje włoskich, dwoje indonezyjskich i Francuzka. W sierpniu od kul rebeliantów w Basrze w południowym Iraku zginął reporter amerykański.
W sierpniu 2004 r. z rąk porywaczy zginął włoski dziennikarz Enzo Baldoni. Cztery miesiące spędzili w niewoli francuscy dziennikarze Christian Chesnot i Georges Malbrunot, zanim wypuszczeni zostali w grudniu 2004 r.
W maju 2004 r. dwaj dziennikarze TVP Waldemar Milewicz i montażysta Mounir Bouamrane zginęli w zasadzce na drodze wiodącej z Bagdadu na południe. Ich samochód został ostrzelany z broni maszynowej.
Rok wcześniej Marcin Firlej z TVN i wysłannik Polskiego Radia Jacek Kaczmarek zostali zatrzymani przez Irakijczyków w okolicach miejscowości Hilla na północ od Nadżafu, ponad 100 km od Bagdadu. Po kilkunastu godzinach udało im się uciec dzięki pomocy irackiego nauczyciela.
Plaga porwań pojawiła się w Iraku w kwietniu 2004 r., wkrótce po wybuchu rebelii radykalnego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra i w trakcie amerykańskiej pacyfikacji zbuntowanego miasta sunnickiego, Faludży.
Anna Widzyk