Irlandia: "za" czy "przeciw" reformie Unii Europejskiej?
Frekwencja w irlandzkim referendum w sprawie traktatu z Nicei o reformie Unii Europejskiej wydaje się bardzo niska. Wiele lokali wyborczych świeci pustkami.
Blisko 3 mln Irlandczyków ma prawo wypowiedzieć się, czy ich kraj przyjmie traktat torujący drogę rozszerzeniu UE. Do późnego popołudnia w czwartek z prawa tego zdecydowało się skorzystać zaledwie 7 do 10% mieszkańców Szmaragdowej Wyspy - poinformowała państwowa telewizja RTE.
W jednym z lokali wyborczych pierwszy chętny do oddania głosu pojawił się dopiero trzy godziny po otwarciu.
Irlandia jest jedynym krajem UE, w którym ratyfikowanie traktatu z Nicei wymaga rozpisania ogólnonarodowego referendum. Pozostałe kraje Piętnastki uznały, że materia traktatu nie wymaga takiej procedury.
Za przyjęciem traktatu opowiedziały się główne partie polityczne, biznes, Kościół i związki zawodowe. Sondaże wskazują, że większość Irlandczyków opowiada się za przyjęciem traktatu.
Przeciwnicy ratyfikowania traktatu: Sinn Fein (polityczne skrzydło IRA), socjaliści i Zieloni sądzą, że traktat z Nicei jest zagrożeniem dla neutralności Irlandii, ponieważ jest prawną podstawą dla budowy europejskich sił szybkiego reagowania.
Głosowanie zakończy się o godz. 22.00 czasu warszawskiego, jego wynik będzie ważny niezależnie od frekwencji. Rezultaty referendum mają być ogłoszone w piątek po południu.
Premier Irlandii Bertie Ahern ostrzegał Irlandczyków, że odrzucenie traktatu z Nicei poważnie skomplikowałoby i opóźniło proces poszerzania UE.(an)