Irena Wolińska: sytuacja po woli będzie się poprawiać

Nie jest dobrze, ale mogło być gorzej i to świadczy o tym, że sytuacja jednak powoluteńko może zaczynać wychodzić na korzystniejszą ścieżkę. Wzrost stopy bezrobocia jest sezonowy. Kończą się liczne prace okresu letniego i jesiennego, kończą się też prace subsydiowane przez urzędy pracy, rozpoczęte wiosną, rozpoczęte na początku lata - powiedziała w sobotę w "Sygnałach dnia" Irena Wolińska, dyrektor Departamentu Polityki Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Sygnały dnia: W listopadzie w Polsce było ponad 3 miliony bezrobotnych, to prawie o 1,5% więcej niż w październiku i ponad 4% więcej niż w listopadzie ubiegłego roku, kiedy stopa bezrobocia wynosiła 16,8%. Czym spowodowany jest tak duży wzrost?

Irena Wolińska: On nie jest duży jak na tę porę roku. Spodziewany był, przypomnijmy, znacznie większy wzrost. Oczekiwano, że stopa bezrobocia znacząco przekroczy 18%, mówiono nawet, że zbliży się do 20%, tymczasem na razie jest to 17,7%.

Sygnały dnia: Czyli nie jest dobrze, ale mogło być gorzej?

Irena Wolińska: Nie jest dobrze, ale mogło być gorzej i to świadczy o tym, że sytuacja jednak powoluteńko może zaczynać wychodzić na korzystniejszą ścieżkę. Wzrost tej stopy jest sezonowy. Kończą się liczne prace okresu letniego i jesiennego, kończą się też prace subsydiowane przez urzędy pracy, rozpoczęte wiosną, rozpoczęte na początku lata.

Sygnały dnia: Są rzeczywiście informacje o tym, że gospodarka powoli się ożywia, ale mamy też informację, że ponad 2 tysiące przedsiębiorstw zgłosiło do zwolnienia rekordową liczbę 60 tysięcy osób.

Irena Wolińska: Te dane na ogół są jakby przełożone już na konkretny napór do urzędu pracy, znacząco się zmniejszają. Zakłady pracy sygnalizują już dużo, dużo więcej osób, potem – po negocjacjach ze związkami zawodowymi, po przeglądnięciu tych planów i zamierzeń – część osób przechodzi na emeryturę, część przechodzi na świadczenia przedemerytalne i tylko niewielka liczba faktycznie okazuje się osobami bezrobotnymi. Mam nadzieję, że tak się okaże również i w tym przypadku.

Sygnały dnia: Spójrzmy na mapę bezrobocia w Polsce. Gdzie jest najwięcej bezrobotnych? Gdzie najmniej?

Irena Wolińska: Najwięcej tradycyjnie już od lat: Warmińsko-Mazurskie, Zachodniopomorskie, Lubuskie, najmniej: Mazowieckie, Małopolskie. W tej mierze sytuacja nie zmienia się w zasadzie od początku.

Sygnały dnia: Najwięcej osób wśród bezrobotnych to ludzie młodzi. Czy coś da się zrobić, żeby nie przybywało bezrobotnych z magisterium?

Irena Wolińska: Ludzie młodzi to nie tylko magistrowie. To też są osoby wyłącznie z zasadniczym wykształceniem, dość słabo przygotowane do rynku pracy, dość słabo przygotowane do wykonywania pracy i niezbyt chętnie zatrudniane przez pracodawców, które nie mają doświadczenia zawodowego. Na pewno coś się da zrobić. Rząd realizuje od początku roku program „Pierwsza praca” ułatwiający zdobywanie doświadczenia zawodowego absolwentom, a poza tym oświata też coraz mocniej odczuwa potrzebę dostosowywania się do potrzeb, do rynku pracy, i te zmiany wyraźnie zachodzą. (Polskie Radio/mag)

Rozmawiali: Marta Kielczyk i Juliusz Głuski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)