ŚwiatIrański minister: nie będziemy rozmawiali z Amerykanami

Irański minister: nie będziemy rozmawiali z Amerykanami

Iran postanowił nie rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi na temat przyszłości Iraku. Zakomunikował o tym podczas wizyty w Bagdadzie Manuszehr Mottaki, minister spraw zagranicznych Iranu. W Waszyngtonie natomiast prezydent USA George Bush i premier Wielkiej Brytanii Tony Blair przyznali się do popełnienia błędów w Iraku.

Irański minister: nie będziemy rozmawiali z Amerykanami
Źródło zdjęć: © AFP

26.05.2006 | aktual.: 26.05.2006 17:41

Bush i Blair wspólnie ocenili, że Irak jest na dobrej drodze i wezwali społeczność międzynarodową, by poparła nowy rząd tego kraju. Bush uznał, że największym błędem było dopuszczenie do maltretowania więźniów w Abu Ghraib. Blair uznał, że bezpodstawnie zlekceważono potencjał partyzantki irackiej, choć niebezpieczeństwo to powinno było okazać się oczywiste.

Jak napisała agencja Associated Press, Bush i Blair nie przypominali cheerleaderów wiwatujących na ostatnim kilometrze marszu Iraku do demokracji. Wyglądali na zmęczonych przywódców, którzy trafili na groźnego przeciwnika.

Amerykanie chcieliby porozmawiać z Irańczykami o ustabilizowaniu sytuacji w Iraku. Zdaniem USA Iran finansuje i uzbraja fanatyczną szyicką milicję iracką. Padły też zarzuty o to, że wywiad irański udostępnia rebeliantom części do bomb-pułapek, zdolnych przebijać pancerze pojazdów wojskowych. Iran wszystkiemu zaprzecza. Nie chce też rozmawiać o Iraku.

Mottaki powiedział, że kiedy w marcu Iran zgodził się na rozmowy, USA zaczęły wykorzystywać tę wstępną zgodę do celów propagandowych; wobec tego Teheran postanowił zawiesić swą decyzję o rozmowach.

W Bagdadzie Mottaki spotkał się z szefem dyplomacji irackiej Hosziarem Zebarim i nowym premierem Nurim al-Malikim, jednym z przywódców szyickiej partii Dawa (Zew Islamu). Od Zebariego usłyszał, że Teheran ma prawo prowadzić pokojowy program nuklearny.

Wierzymy w mądrość przywódców Republiki Islamskiej przy rozwiązywaniu tej sprawy i jesteśmy przeciwni jakimkolwiek napięciom w podejściu do Iranu - powiedział iracki minister.

W krajach Europy i w USA wciąż toczy się dyskusja o zapowiedzianym przez Iran programie wzbogacania uranu. Iran utrzymuje, że chodzi o rozwój energetyki.

W tej sytuacji Iran bierze pod uwagę możliwość ataku ze strony USA. Mottaki zapowiedział, że Iran odpowie atakiem na każdy atak. Zastrzegł jednak, że nie wierzy, aby Waszyngton się do tego posunął. Nie wydaje nam się, aby Ameryka była w sytuacji, w której mogłaby wywołać nowy kryzys na koszt amerykańskiego podatnika - powiedział.

Szef irańskiej dyplomacji wyraźnie nawiązał do stanowiska Białego Domu, który nie wyklucza działań wojskowych wobec Iranu. Jak dotąd Waszyngton nie ma pełnego poparcia Rady Bezpieczeństwa ONZ nawet dla pozawojskowych sankcji wobec Iranu.

Za Saddama Husajna Irak stoczył krwawą wojnę z Iranem, ale nowi, szyiccy przywódcy Iraku, z których wielu przebywało na uchodźstwie w Iranie, nawiązali z Teheranem przyjazne kontakty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)