Iran stworzył wzbogacony uran i pluton
Międzynarodowa Agencja
Energii Atomowej (IAEA) oświadczyła w poufnym raporcie, że choć
jak dotychczas nie ma dowodów, iż Iran stara się wyprodukować
bombę atomową, to w ramach tajnego programu nuklearnego
prowadzonego przez 18 lat kraj ten wytworzył niewielkie ilości
wzbogaconego uranu i plutonu.
Raport MAEA, do którego dostęp uzyskał m.in. Reuter i amerykański dziennik "Washington Post", ostro krytykuje Iran za ukrywanie swego programu jądrowego przed międzynarodowymi inspektorami i za liczne "naruszenia" postanowień układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej (NPT).
Iran bagatelizuje
Iran zbagatelizował we wtorek zarzuty autorów dokumentu, oświadczając, że naruszenia, o których mowa, są "mało istotne".
Stany Zjednoczone, główny krytyk Iranu, nie zareagowały jeszcze na raport MAEA. Jednak sekretarz stanu USA Colin Powell dał jasno do zrozumienia, że Waszyngton nie zamierza pobłażać Teheranowi, bo w poniedziałkowym wystąpieniu w Nowym Jorku zarzucił "skostniałym duchownym" w Iranie, iż swoim postępowaniem "nurzają święte szaty islamu w politycznym rynsztoku".
Teheran potępił wypowiedź Powella jako obraźliwą i nazwał ją mieszaniem się w sprawy wewnętrzne Iranu.
Amerykanie zarzucają
Amerykanie od dawna zarzucają Iranowi, że jego cywilny program budowy elektrowni atomowych jest tylko parawanem, za którym stara się on wejść w posiadanie broni nuklearnej. Iran zaprzecza i mówi, że musiał ukrywać pewne prace z zakresu energii jądrowej z powodu międzynarodowych sankcji, jego zdaniem sprzecznych z prawem.
Raport MAEA podaje, że obecnie Iran przyznał, iż przez 18 lat pracował nad wirówkami do rozdzielania izotopów uranu, a przez 12 lat nad wzbogacaniem uranu przy użyciu technik laserowych, i że w trakcie tych prac wyprodukował niewielką ilość słabo wzbogaconego uranu i niewielką ilość plutonu - znacznie mniej niż potrzeba do choćby jednej bomby nuklearnej.
Sankcje na Iran?
Dyplomaci oświadczyli, że raport dostarcza amunicji obu stronom sporu o program nuklearny Iranu, i że na posiedzeniu Rady Gubernatorów MAEA, zapowiedzianym na 20 listopada, kraje europejskie mogą nie poprzeć żądania USA, aby sprawę naruszeń, których dopuścił się Teheran, przekazać Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Rada mogłaby wtedy nałożyć sankcje na Iran za naruszenie postanowień NPT. Jednak w październiku Francja, Niemcy i W. Brytania uzgodniły z Iranem, że wstrzyma swój program wzbogacania uranu i podpisze protokół dopuszczający wnikliwsze, niezapowiadane inspekcje MAEA. W poniedziałek Teheran ogłosił, że przystaje na oba te warunki. Dyplomaci w Wiedniu mówią, że Francja, Niemcy i W. Brytania czują się teraz zobowiązane bronić Teheran przed amerykańskimi żądaniami sankcji.
Podobne jest stanowisko Rosji. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu, Hassan Rohani, oświadczył w poniedziałek po rozmowach w Moskwie, że Rosja zakończy budowę reaktora nuklearnego w irańskim Buszerze i następnie zbuduje tam być może jeszcze jeden reaktor. Tego samego dnia w Moskwie ogłoszono, że prezydent Władimir Putin przyjął zaproszenie do złożenia oficjalnej wizyty w Iranie.
Irańska telewizja państwowa podała, że ilości wzbogaconego uranu i plutonu niewykazane przez Teheran w sprawozdaniach dla MAEA, są rzędu "grama i mikrograma" i że inne kraje, którym zdarzały się takie przeoczenia, traktowano wyrozumiale.
Dyplomaci zwracają jednak uwagę, że wytworzenie nawet nieznacznej ilości plutonu dowodzi, iż Iran rozporządza technologią produkcji najważniejszego składnika bomby jądrowej. "To bardzo poważna sprawa, nie można jej zbyć paru wierszami i puścić w niepamięć" - powiedział pewien dyplomata zachodni w Wiedniu.
Raport MAEA głosi w konkluzji, że "na razie nie ma żadnych dowodów, iż niezadeklarowane wcześniej materiały lub działania miały związek z jakimś programem broni nuklearnej". "Biorąc jednak pod uwagę poprzednie postępowanie Iranu, który ukrywał informacje, zajmie trochę czasu, zanim agencja będzie mogła orzec, iż irański program nuklearny służy wyłącznie celom pokojowym".