Iran nie potrzebuje USA
Irański prezydent-elekt Mahmud
Ahmadineżad zadeklarował gotowość kontynuowania rozmów
w sprawie energii atomowej z Unią Europejską, ale oświadczył, że
nie "potrzebuje szczególnie" nawiązywania stosunków z USA.
Iran jest na drodze postępu i rozwoju i nie potrzebuje szczególnie na tej drodze Stanów Zjednoczonych - zadeklarował Ahmadineżad na swej pierwszej po zwycięstwie wyborczym konferencji prasowej.
Agencje relacjonując tę wypowiedź interpretują ją jako odnoszącą się do ewentualnego przywrócenia stosunków dyplomatycznych z USA.
Mając na względzie międzynarodowy interes, Islamska Republika Iranu będzie kontynuowała negocjacje w sprawie swych badań nuklearnych z Unią Europejską pod warunkiem, że będą się toczyć przy wzajemnym zaufaniu - powiedział prezydent-elekt.
Ahmadineżad podkreślił, że Iran bardzo poważnie podchodzi do obrony prawa swego narodu do badań nad wykorzystaniem energii atomowej "dla celów pokojowych". Nikt nie może nam mówić, czy mamy korzystać z tej technologii, czy nie - oświadczył Ahmadineżad.
Kraje zachodnie, szczególnie USA, obawiają się, że irański program atomowy może prowadzić do budowy broni nuklearnej.
Prezydent-elekt obiecał "umiarkowanie" w swej polityce i odrzucanie "ekstremizmu". Mój rząd będzie rządem przyjaznym i pełnym zrozumienia dla ludzi. Będzie rządem sprawiedliwości i uczciwości w służbie ludu.... niezależnie od tego co kto o nim będzie sądził - deklarował Ahmadineżad.
Skrajny konserwatysta islamski Ahmadineżad, który wygrał zdecydowanie piątkową drugą turę wyborów prezydenckich, obiecał również, że będzie dążył do przyjaznych stosunków z wszystkimi krajami świata, opartych na uczciwości, sprawiedliwości i współpracy.