Iran grozi wstrzymaniem inspekcji po rezolucji MAEA
Iran zagroził wstrzymaniem zgody na inspekcje obiektów nuklearnych w odpowiedzi na rezolucję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), domagającą się skierowania sprawy irańskiego programu atomowego do Rady Bezpieczeństwa ONZ, co może grozić Teheranowi sankcjami.
Irański minister spraw zagranicznych Manuszehr Mottaki potępił uchwaloną w sobotę rezolucję jako "nielegalną, nielogiczną i politycznie umotywowaną". Uznał, że została ona przyjęta pod dyktando USA.
Oświadczył, że Iran nie ma teraz powodu, by wcielać w życie protokół dodatkowy układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej (NPT), który pozwala na wyrywkowe inspekcje ONZ w obiektach nuklearnych. Protokół nie został jeszcze ratyfikowany przez parlament w Teheranie.
Iran nie ma prawnych zobowiązań do dalszego wcielania w życie protokołu dodatkowego - powiedział Mottaki studenckiej agencji ISNA.
Irański minister przewiduje ciężką batalię na następnym posiedzeniu zarządu MAEA w listopadzie, gdy sprawa Teheranu może być skierowana do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Użyjemy wszelkich dyplomatycznych środków, by zachować nasze prawo do technologii jądrowej - zapowiedział.
Zapewnił jednak, że Iran nie zamierza wycofać się układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej i uważa, że negocjacje z krajami Unii Europejskiej jeszcze się nie zakończyły.
Teheran oczekuje w przyszłości silniejszego poparcia w MAEA. Błędem jest przecenianie werbalnego poparcia niektórych krajów i czynienie wokół tego hałasu - ocenił Mottaki.
Za rezolucją MAEA zgłoszoną przez UE, która prowadziła negocjacje z Iranem, opowiedziało się 22 z 35 członków Rady. Wstrzymało się 12 krajów: Rosja i Chiny oraz 10 krajów rozwijających się. Przeciwko głosowała jedynie Wenezuela.
Rosja, która pomaga Iranowi budować elektrownię atomową, na rezolucję zareagowała dyplomatycznie. Wyraziła nadzieję, że jej wstrzymanie się od głosu pokazuje niezadowolenie z dyskusyjnych wariantów rozwiązania sytuacji i przekonanie, iż rezolucja doprowadzi do dalszych rozmów w sprawie wyjaśnienia dalszych kwestii.
Francuski minister spraw zagranicznych Philippe Douste-Blazy ostrzegł, że Iran musi powrócić do rozmów z Unią Europejską, bo w innym wypadku jego sprawa zostanie skierowana do Rady Bezpieczeństwa ONZ. To bardzo, bardzo prawdopodobne, jeśli Iran nie zaakceptuje negocjacji, jeśli nie będzie słuchał - powiedział szef francuskiej dyplomacji.
Negocjacje z krajami reprezentującymi UE - Francją, W.Brytanią i Niemcami, które starały się nakłonić Iran do wstrzymania programu nuklearnego, znalazły się w impasie. Teheran ogłosił 10 sierpnia, że wznawia prace nad przetwarzaniem uranu, co jest częścią programu wzbogacania uranu, i odrzucił ofertę gospodarczą UE uwarunkowaną jego rezygnacją z tych prac.
Iran wznowił część prac, ale nie podjął wzbogacania uranu, które mogłoby stać się początkiem drogi do wyprodukowania przez ten kraj bomby atomowej, o co podejrzewają go Stany Zjednoczone. Teheran obstaje przy swoim prawie do wykorzystania energii nuklearnej w celach pokojowych, w tym przy prawie do wzbogacania uranu.