ŚwiatIran: brakuje prawie wszystkiego, ale nie... opium

Iran: brakuje prawie wszystkiego, ale nie... opium

W irańskim mieście Bam, zniszczonym 26 grudnia przez trzęsienie ziemi, brakuje prawie wszystkiego - prądu elektrycznego, wody, dachu nad głową dla tysięcy ludzi, ale kataklizm nie przerwał ciągłości dostaw opium - opowiedzieli mieszkańcy dziennikarzowi Reutera.

03.01.2004 | aktual.: 03.01.2004 17:10

Bam leży w "korytarzu", którym narkotyki trafiają z Afganistanu do Europy. Władze irańskie przyznają, że w dotkniętym kataklizmem mieście mieszkało wielu narkomanów; w całym Iranie liczbę uzależnionych od narkotyków szacuje się na dwa miliony.

"Ludzie pytają mnie, czy chciałbym się przenieść do innego miasta, ale odpowiadam im, że wolę tu zostać i spokojnie sobie palić" - mówi Hossein, zaciągając się głęboko w jednym z namiotów, stanowiących teraz schronienie dla mieszkańców Bamu, którzy stracili domy.

Hossein przeczesuje palcami czarną brodę i mówi, że w Bamie, prastarym mieście na Jedwabnym Szlaku, wciąż jest pod dostatkiem opium, chociaż tylu innych rzeczy brakuje. Wyjaśnia też, że policjantów, patrolujących na granicy Iranu z Afganistanem i Pakistanem, po trzęsieniu ziemi ściągnięto do Bamu, żeby nie dopuścić do grabieży. W rezultacie narkotyczne szlaki z południowo- wschodniej prowincji Beludżystan i Sistan nie są już tak bardzo pilnowane.

Według Hosseina, przynajmniej w co trzecim namiocie z ofiarami trzęsienia jest jakiś palacz opium.

Władze przyznają, że tysiące ton opium i heroiny z Afganistanu i Pakistanu, przewożone przez terytorium irańskie, stworzyły w Iranie wewnętrzny rynek narkotyków. Żona Hosseina mówi, że gdyby gospodarz nie zaoferował gościowi opium, zachowałby się niegrzecznie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)