Irak: w akcjach sił USA zginęło niemal 100 Irakijczyków
W operacjach wojsk amerykańskich, prowadzonych na północ od Bagdadu, zginęło niemal stu działaczy irackich, związanych z reżimem Saddama Husajna - wynika z informacji przedstawionych przed południem przez rzecznika armii USA w Bagdadzie.
13.06.2003 | aktual.: 13.06.2003 12:43
W amerykańskim ataku na "obóz terrorystów" w północno-zachodnim Iraku zginęło co najmniej 70 Irakijczyków - podało amerykańskie dowództwo. Rzecznik wojskowy ujawnił, iż operacja, w czasie której ranny został jeden żołnierz USA, rozpoczęła się w czwartek o świcie i jest nadal w toku. Uczestniczy w niej 101. Dywizja Powietrznodesantowa.
Celem uderzenia sił USA jest położony 150 kilometrów na północny zachód od Bagdadu obóz, w którym prowadzone były szkolenia terrorystów - powiedział amerykański rzecznik. Atak przeprowadzono przy wsparciu lotnictwa - w akcji uczestniczą śmigłowce i samoloty bojowe. Amerykańskie dowództwo nie wyklucza, że w obozie byli też szkoleni zagraniczni terroryści.
W piątek rano natomiast - jak podał w kilka godzin później rzecznik Centralnego Dowództwa USA w Iraku - co najmniej 27 Irakijczyków zginęło w rejonie miejscowości Balad na północny wschód od Bagdadu. Do starcia doszło po zaatakowaniu rakietami przez Irakijczyków kolumny pancernej 4. Dywizji Piechoty USA. Czołgi odpowiedziały ogniem, w akcji wzięły też udział śmigłowce bojowe Apache AH-64.
Centralne Dowództwo USA informowało w czwartek o prowadzonej operacji, mającej na celu "likwidację zwolenników partii Baas (rozwiązanej przez Amerykanów), oddziałów paramilitarnych i innych elementów wywrotowych".
Amerykańskie wojska schwytały tym tygodniu w Iraku około 400 Irakijczyków podejrzanych o udział w atakach na siły koalicji antysaddamowskiej przeprowadzonych w ostatnich tygodniach. Prowadzona obecnie w całym Iraku akcja to jedna z największych operacji podejmowanych tu po obaleniu Saddama Husajna - poinformowało dowództwo armii amerykańskiej.
Akcja, której nadano kryptonim "Uderzenie w Półwysep", trwa i dlatego Centralne Dowództwo odmawia informowania o szczegółach.
Według agencji Reutera, w "Uderzeniu w Półwysep" uczestniczą od poniedziałku aż cztery tysiące amerykańskich żołnierzy, przeczesujących także brzegi Tygrysu na północ od stolicy Iraku. Operacja stanowi odpowiedź na ataki irackie na wojska USA. W ciągu dwu miesięcy, jakie minęły od zajęcia Bagdadu, w takich atakach zginęło co najmniej 40 amerykańskich żołnierzy.