Świat"Irackie siły bezpieczeństwa mogą zamienić się w zbrojne bandy"

"Irackie siły bezpieczeństwa mogą zamienić się w zbrojne bandy"

Rywalizacja na tle religijnym i nieudolność administracji irackiej grozi przekształceniem się irackich sił bezpieczeństwa w "milicje lub zbrojne bandy" - uważa dowódca koalicyjnych sił lądowych w Iraku, gen. John Vines.

06.01.2006 11:55

W wywiadzie na łamach "New York Timesa" generał przedstawił - według dziennika - zapewne najbardziej otwartą publiczną ocenę wyzwań stojących przed koalicją i rządem irackim, jaką kiedykolwiek dotychczas sformułował któryś z wysokich rangą dowódców amerykańskich.

Zdaniem Vinesa, irackie siły bezpieczeństwa (policja i wojsko), liczące przeszło 220 tysięcy ludzi, są obecnie sprawniejsze od irackich ministerstw obrony i spraw wewnętrznych.

Zdolność ministerstw do wspierania sił bezpieczeństwa, opłacania ich, zaopatrywania w wodę, amunicję, broń i części zapasowe nie nadąża za umiejętnościami tych sił w terenie - powiedział Vines, numer dwa w hierarchii dowództwa wojsk wielonarodowych.

Musimy poczynić wielkie postępy na tym polu, zanim siły [irackie] będą mogły prowadzić samodzielne operacje - dodał generał.

Vines ostrzegł, że również inne ważne resorty, takie jak ropy naftowej i energetyki, muszą lepiej działać, jeśli siły bezpieczeństwa mają wykonywać swe zadania, a kraj - osiągnąć stabilizację polityczną i rozwijać gospodarkę.

Prawie trzy lata po obaleniu Saddama Husajna Irak eksportuje mniej ropy naftowej niż przed inwazją amerykańską, a gospodarka i ludność dotkliwie odczuwają niedobory prądu.

Jeśli [resorty gospodarcze] nie zapewnią wystarczających środków finansowych, by wesprzeć swe siły bezpieczeństwa, członkowie tych sił mogą zająć się czymś innym i przekształcić się w milicje lub zbrojne bandy - powiedział Vines, były dowódca wojsk amerykańskich w Afganistanie i były szef sił specjalnych USA w Somalii.

Generał uważa też, że podziały na tle religijnym zagrażają demokratycznym przeobrażeniom politycznym w Iraku. To bardzo dobrze, iż w grudniowych wyborach wzięło udział aż 70% uprawnionych. Gorzej, że głosowali oni kierując się głównie kryteriami etnicznymi i wyznaniowymi. Irakijczycy podeszli do wyborów z entuzjazmem, ale rząd powinien być rządem Irakijczyków, a nie sekt - oświadczył Vines.

Przywódcy głównych społeczności irackich: szyitów, Kurdów i arabskich sunnitów, osiągnęli w tych dniach wstępne porozumienie o rozpoczęciu rozmów w sprawie utworzenia rządu jedności narodowej. Vines powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, aby oceniać szanse powstania rządu, który będzie bronić interesów wszystkich obywateli Iraku, ale ostrzegł przed "usuwaniem z resortów bezpieczeństwa ludzi kompetentnych i zastępowaniem ich ideologami".

Bylibyśmy zaniepokojeni - oświadczył amerykański generał - gdyby kompetentnych dowódców zastępowano ludźmi, których główną kwalifikacją jest przynależność do jakiejś sekty.

W resortach siłowych Iraku dominują obecnie szyici, za Saddama Husajna prześladowani. Wielu z nich nieufnie lub wrogo odnosi się do byłych oficerów armii i policji Saddama, w większości arabskich sunnitów.

Kilka miesięcy temu pod naciskiem Amerykanów irackie Ministerstwo Obrony przyspieszyło rekrutację arabskich sunnitów, w tym dawnych oficerów saddamowskich (w stopniu od majora w dół). Jednak część polityków szyickich wciąż nawołuje do przeprowadzenia surowej czystki w szeregach sił bezpieczeństwa, aby usunąć z nich "elementy niepewne".

Vines powiedział, że "jest konieczne, aby Ministerstwo Obrony było nadal postrzegane jako siła, która chroni ludność, nie zaś ją gnębi". Właśnie z tego powodu z wielką uwagą śledzimy, co dzieje się w tym ministerstwie - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)