PolskaIPN umorzył śledztwo w sprawie śmierci gen. "Grota"

IPN umorzył śledztwo w sprawie śmierci gen. "Grota"

Szczeciński oddział IPN umorzył śledztwo
dotyczące okoliczności śmierci gen. Stefana Grota-Roweckiego,
ponieważ nie znaleziono żadnych nieznanych dotychczas dowodów.
Strona rosyjska, do której IPN wystąpił w ubiegłym roku z
wnioskiem o udostępnienie materiałów w tej sprawie, przesłała
jedynie dokumenty nie wnoszące nic nowego do śledztwa.

10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 14:55

W lipcu 2006 r. szczeciński IPN zwrócił się do Rosji z prośbą o udostępnienie wszystkich materiałów dotyczących obozu Sachsenhausen, w tym podobozu Zellenbau, w którym przetrzymywano Grota-Roweckiego po aresztowaniu go przez Gestapo w 1943 r. Chodziło m.in. o dokumenty dotyczące pobytu generała w obozie, w tym o telegram zawierający rozkaz i meldunek o wykonaniu egzekucji oraz materiały z przesłuchania komendanta obozu.

Prowadząca śledztwo prok. Jolanta Jędrzejowska powiedziała, że strona rosyjska poinformowała, iż komendant obozu, w którym przetrzymywano generała nie był przesłuchiwany w sprawie komendanta AK. Odesłano mi też meldunki o ruchu oporu na terenie Czech i Polski, dotyczące ujęcia innych osób; w meldunkach tych pada nazwisko Grota. Ale te materiały nie wniosły niczego do sprawy. Nie ma już skąd wziąć innych dokumentów, dlatego śledztwo zostało 30 marca umorzone - wyjaśniła Jędrzejowska.

Szczeciński oddział IPN zgromadził w związku ze śledztwem, prowadzonym od początku 2003 roku, wszystkie dostępne materiały zebrane przez historyków i badaczy, pochodzące m.in. z archiwów w Londynie, w Niemczech oraz w Polsce.

Gen. Stefan Rowecki był od 1940 r. komendantem głównym Związku Walki Zbrojnej, a od 1942 r. - dowódcą Armii Krajowej. Został aresztowany w Warszawie przez Gestapo 30 czerwca 1943 r., w wyniku zdrady żołnierzy AK Ludwika Kalksteina i Eugeniusza Świerczewskiego. Tego samego dnia przetransportowano go do Berlina, gdzie próbowano go skłonić do współpracy z Niemcami przeciw bolszewikom.

Gdy się to nie udało, przeniesiono go do obozu w Sachsenhausen i umieszczono w budynku dla ważnych więźniów. Przebywał tam do pierwszych dni sierpnia 1944 r. Przypuszcza się, że został zamordowany na polecenie szefa SS Heinricha Himmlera po wybuchu Powstania Warszawskiego.

W 2004 r. "Biuletyn IPN" napisał, że Kalkstein walczył jako esesman w Powstaniu Warszawskim a w 1949 r. został agentem UB, co nie uchroniło go jednak od wyroku dożywocia wymierzonego przez warszawski sąd w 1954 r. Zwolniony w 1965 r., w 1982 r. wyjechał za granicę.

Po zakończeniu wojny Kalkstein mieszkał w Krakowie, Koszalinie, Chorzowie i Szczecinie. W czerwcu 1949 r. został zatrzymany podczas próby ucieczki na Zachód. Krótko potem został agentem szczecińskiego UB o kryptonimie "Granica". Po roku został jednak "wyeliminowany z sieci" z powodu "wyjazdu w nieznanym kierunku". Kalksteina aresztowano ponownie w 1953, a w 1954 r. skazano na dożywocie. Zwolniono go w lipcu 1965 r., co wywołało oburzenie dawnych żołnierzy AK.

Zaraz po zwolnieniu Kalkstein - jak wynika z akt SB - "zaoferował chęć dalszej współpracy z MSW na dowolnie wybranym przez nas odcinku" (nie wiadomo, czy tę propozycję przyjęto). W latach 70. Kalkstein pracował na fermie drobiu w podwarszawskim Mysiadle. W 1980 r. dostał dowód osobisty na nazwisko Edwarda Ludwika Stolińskiego-Ciesielskiego. W 1982 r. wyjechał do Francji. Prawdopodobnie już nie żyje; miałby dziś 87 lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)