PolskaIPN: nie możemy "upubliczniać" akt z PRL

IPN: nie możemy "upubliczniać" akt z PRL

O akta służb specjalnych PRL na temat prof. Andrzeja Ceynowy może się do IPN zwrócić on sam, badacz lub dziennikarz; nie ma zaś możliwości ich "upublicznienia" przez sam Instytut - informuje rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 15:51

Rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Ceynowa zaapelował w liście otwartym o upublicznienie wszystkich dokumentów tygodnika "Wprost", które miałyby świadczyć o jego współpracy z SB. Zastępca redaktora naczelnego tygodnika, Grzegorz Pawelczyk uważa, że tylko IPN ma prawo upubliczniać te dokumenty. Niech pan Andrzej Ceynowa zwróci się do IPN i prosi o upublicznienie tych dokumentów - mówił Pawelczyk.

Arseniuk przypomniał, że zgodnie z ustawą o IPN, o prawo dostępu do czyichś akt z IPN może się zwrócić sam zainteresowany, badacz prowadzący prace naukowe lub dziennikarz. Przypomniał, że każdy z tych podmiotów może po uzyskaniu takiego dostępu upublicznić dane dokumenty. IPN nie może zaś sam z siebie "upubliczniać" takich akt - dodał Arseniuk.

"Wprost" w minionym tygodniu zamieścił artykuł "Agenci w Gronostajach", z którego wynika, że prof. Ceynowa i prof. Józef Włodarski, dziekan wydziału filologiczno-historycznego gdańskiej uczelni, mieli współpracowali z SB. Tygodnik powołuje się na dokumenty IPN.

Ceynowa zapewnia, że nie był agentem, choć przyznaje, że w latach 70. był zmuszany przez SB do współpracy. Dodał, że mimo gróźb - np. utrudniania wyjazdów zagranicznych czy wręcz gróźb zwolnienia z pracy - odmawiał jakichkolwiek form współpracy.

Prof. Ceynowa skierował wniosek do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie o wszczęcie postępowania o pomówienie go w mediach. PAP ustalił, że sprawa ma trafić do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która zdecyduje, czy wszcząć śledztwo.

Rektor zapowiadał też powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko autorce artykułu, redaktorowi naczelnemu "Wprost" oraz jego wydawcy. W ubiegłym tygodniu zostało przekazane redakcji "Wprost" obszerne sprostowanie i rektor domaga się opublikowania tego sprostowania. Od tego, czy redakcja "Wprost" zamieści to sprostowanie, uzależnione są dalsze kroki prawne, choć po dzisiejszych drwinach na temat rektora w tygodniku, coraz trudniej jest wierzyć w dobrą wolę redakcji "Wprost" - powiedziała rzecznik prasowy UG Beata Czechowska-Derkacz. Według Pawelczyka, "Wprost" sprostowania nie opublikuje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)