Polska"Inwigilację opozycji w latach 90. trzeba wyjaśnić w interesie Rokity"

"Inwigilację opozycji w latach 90. trzeba wyjaśnić w interesie Rokity"

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
uważa, że na początku lat 90. politycy osobiście interesowali się
przebiegiem działań związanych z rozpracowaniem opozycji
politycznej, a obecny lider PO Jan Rokita najprawdopodobniej o
tych działaniach wiedział. Ja sprawy oczywiście nie przesądzam, ale naprawdę moja wiara w to, że Jan Rokita sprawy nie znał, bardzo topnieje i sprawę trzeba wyjaśnić w interesie wszystkich, również Jana Rokity - dodał Ziobro.

12.10.2006 | aktual.: 12.10.2006 10:10

Czwartkowy "Dziennik" ujawnił zeznania Jerzego Koniecznego (szefa UOP w latach 1992-1993) z 1998 roku, które wskazują, że "ludzie polityki mieszali się do działań UOP i napuszczali oficerów na swoich politycznych przeciwników". Potwierdził też, że zespół Jana Lesiaka na początku lat 90. "zwalczał polityków opozycji, posługiwał się agentami, zakładał podsłuchy, zbierał obyczajowe haki".

Rzeczywiście takie dokumenty istnieją, są zeznania pana Koniecznego, który potwierdza, że politycy osobiście interesowali się przebiegiem działań związanych z rozpracowaniem opozycji politycznej, że politycy byli zainteresowani informacjami ze strony pana Koniecznego na temat tego, co dzieje się na scenie politycznej - powiedział Ziobro w radiowych "Sygnałach Dnia".

Dodał, że dokumenty, które wykorzystał w tej publikacji "Dziennik", znajdują się w sądzie i są - podobnie jak część zawartości szafy Lesiaka - jawne. Prawdopodobnie dziennikarz dotarł do tych wiadomości w sądzie (...) Szanuję dociekliwość dziennikarzy - powiedział minister.

Ziobro wyraził zdziwienie, że zarówno Konieczny, jak i Milczanowski oraz Miodowicz zapewniają, że nie mieli z tą sprawą nic wspólnego. Jak oni nie mieli nic z tą sprawą wspólnego, a stanowili kierownictwo UOP czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to kto w takim razie miał coś z tym wspólnego? Co, krasnoludki? Krasnoludki wydawały polecenia? - pytał.

Według ministra, z dokumentów wynika niezbicie, że informacje na temat działań polegających na analizie poszczególnych partii, prowadzonych przez UOP, były przekazywane kierownictwu państwa przez pana Koniecznego. Ziobro dodał, że prowadzono działania, które miały ustalić czy jest - jak zacytował z ówczesnych dokumentów - zagrożenie ze strony ekstremistycznych grup politycznych.

W ocenie ministra coraz mniej prawdopodobne wydaje się, że Jan Rokita nie miał nic wspólnego z inwigilacją prawicy. Jest niezwykle uderzające, że w jednym z zeznań pan Konieczny stwierdza, że informował o nastrojach politycznych kierownictwo państwa, polityków, które badał UOP, m.in. panią (premier) Hannę Suchocką i szefa gabinetu politycznego Jana Rokitę - powiedział Ziobro.

Ja sprawy oczywiście nie przesądzam, ale naprawdę moja wiara w to, że Jan Rokita sprawy nie znał, bardzo topnieje i sprawę trzeba wyjaśnić w interesie wszystkich, również Jana Rokity - dodał Ziobro.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)