Internetowe biura poselskie? Czemu nie!
Posłowie chwalą pomysł tworzenia internetowych biur poselskich i deklarują, że sami też korzystają z sieci, by wsłuchiwać się w głos wyborców. Podkreślają jednak, że nie jest to to samo, co bezpośredni kontakt z wyborcami.
"Metro" napisało, że poseł PO Waldemar Szadny tworzy pierwsze internetowe biuro poselskie. Poseł chce, aby każdy interesant kierował swoje prośby i pytania na adres poczty elektronicznej lub pisał o nurtujących go problemach po prostu w komentarzach na specjalnej stronie internetowej.
Cóż takiego w tym nowego? - pyta Janusz Maksymiuk z Samoobrony. Ja internetowy kontakt z wyborcami miałem przed wyborami - podkreślił. Polityk chwali się, że odbiera pocztę elektroniczną, zdarza się mu organizować również czaty. Zaznacza jednak, że nie ma czasu odpisywać na wszystkie mailowe pytania.
Podkreśla jednocześnie, że jeżeli poseł siada przy komputerze i kontaktuje się przez internet to znaczy, że nie ma kontaktu z wyborcami na żywo. Poseł chwali się, że sam - mimo trwającego posiedzenia Sejmu - przyjmie w środę 15 osób.
Podobne zdanie ma Jolanta Szczypińska z PiS. W jej opinii, internetowe biuro poselskie to niezły pomysł kontaktu z wyborcami. Dodaje jednak, że nie jest to żadna nowość. Posłanka zaznacza, że sama odpowiada na wszystkie maile, których do niej przychodzi bardzo dużo.
Na tradycyjne spotkania w biurze poselskim - mówi posłanka - przychodzą do mnie tłumy. Jak podkreśla, czas na odpisywanie na maile znajduje najczęściej wieczorem lub późną nocą. A kto pisze? Głównie młodzi ludzie i to nie muszą być wcale sympatycy PiS. Dużo dostaje pytań od sympatyków Socjaldemokracji, PO, którzy chcieliby się zapoznać ze stanowiskiem PiS, czy moim, na tematy polityczne- powiedziała Szczypińska.
Z kolei Roman Kosecki (PO) woli patrzeć wyborcom w oczy. Zdarza mu się jednak odpisywać na e-maile. Poseł chwali inicjatywę swojego klubowego kolegi._ Rozwijamy się i wszelkie takie formy, które masowo udostępniają nam możliwość spotkania z ludźmi, którzy mają jakieś sprawy, trzeba chwalić -mówi. _Często są to osoby, które muszą kawał drogi przejechać, żeby do biura dojechać - dodał.
Janusz Zemke (SLD) uważa, że to dobrze, że trafił się ktoś "kto przeciera szlaki w sieci". Ja już jestem zbyt stary, żeby to robić -podkreśla. Jednak poseł też ma stronę internetową i również odpowiada na maile. Więc co to za nowość? - pyta.
Dostaję dziennie kilkanaście maili pytań, próśb - mówi poseł. Pytany jak często odpowiada, mówi: często - co kilka dni.