Instytut Lecha Wałęsy wzywa Cenckiewicza do publicznych przeprosin
Instytut Lecha Wałęsy skierował do sądu wniosek o ugodę ze Sławomirem Cenckiewiczem, autorem książki "Wałęsa. Człowiek z teczki", domagając się m.in. publicznych przeprosin za "ostre stwierdzenia mające na celu zdyskredytowanie" bohatera publikacji.
16.01.2014 | aktual.: 17.01.2014 06:18
W związku z ukazaniem się publikacji autorstwa historyka Sławomira Cenckiewicza pt. "Wałęsa. Człowiek z teczki", w czwartek Instytut Lecha Wałęsy wysłał do sądu wniosek o zawezwanie Sławomira Cenckiewicza oraz wydawnictwa Zysk i S-ka do ugody.
"W ocenie Instytutu Lecha Wałęsy, potwierdzonej analizą prawną, publikacja zawiera szereg naruszających dobra osobiste twierdzeń dotyczących życia i działalności pana prezydenta Lecha Wałęsy. Autor posiadający wykształcenie historyczne nie podejmuje jakiejkolwiek próby poparcia swoich twierdzeń wiarygodnym materiałem źródłowym. Ponadto treść publikacji obfita jest w ostre twierdzenia, mające na celu wyłącznie obrażenie pana prezydenta Lecha Wałęsy i zdyskredytowanie jego wizerunku oraz dorobku w opinii publicznej w Polsce i na świecie. Publikacja zawiera także informacje dotyczące życia osobistego pana prezydenta, a nie związane z jego działalnością jako osoby publicznej, stanowiąc tym samym bezprawną ingerencję w sferę prywatności" - napisano w komunikacie rozesłanym do mediów.
W sądowym wniosku o ugodowe zakończenie sprawy Instytut domaga się w imieniu Lecha Wałęsy usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, w tym publicznych przeprosin fundatora i patrona Instytutu Lecha Wałęsy oraz zapłaty zadośćuczynienia na wskazany cel charytatywny, tj. działalność hospicjum dla dzieci. - W razie zaniechania przez Sławomira Cenckiewicza i wydawnictwo ugodowego zakończenia sprawy, Instytut Lecha Wałęsy podejmie dalsze kroki prawne w celu skutecznej ochrony praw pana prezydenta Lecha Wałęsy oraz zadośćuczynienia wobec naruszenia dobrego imienia patrona Instytutu Lecha Wałęsy - zapowiada prezes zarządu Instytutu Lecha Wałęsy, Piotr Gulczyński.
Cenckiewicz powiedział, że nie otrzymał jeszcze żadnego pisma od Instytutu Lecha Wałęsy, zapoznał się jednak z treścią komunikatu rozesłanego do mediów. - W piśmie podpisanym przez pana Gulczyńskiego nie ma mowy o żadnych konkretach, nie wiem, o co w nim chodzi. Nie mogę się ustosunkowywać do czegoś, co jest sformułowanie tak ogólnie i niejasno. Nie mam podstaw, żeby to komentować, musiałbym się domyślać, o które fragmenty książki chodzi. Aż przykro, że takie pismo mogło wyjść z instytucji, która mieni się poważną. Zamierzam spokojnie czekać na rozwój wypadków, włącznie do ewentualnego pozwu. Bardzo chętnie przed sądem udokumentuję wszystkie informacje zawarte w książce - powiedział Cenckiewicz.
"To nie jest jeszcze jedna książka o współpracy Wałęsy z SB, to pierwsza książka o konsekwencjach współpracy Wałęsy z SB" - tak najnowszą książkę Cenckiewicz "Wałęsa. Człowiek z teczki" zapowiadał wydawca.
- Wałęsa do końca nie chce stanąć w prawdzie, nie chce opowiedzieć o tamtych czasach, kombinuje, zaprzecza sobie, to jest cały system kłamania, bardzo często sprzeczne ze sobą stanowiska, sprzeczne ze sobą wypowiedzi. Ale robi to również dlatego, że Wałęsa, w moim przekonaniu chce ukryć coś, co być może jest kluczem do tego życiorysu, do jego biografii. I o tym jest moja książka - mówił Cenckiewicz w październiku w materiałach promocyjnych książki. Publikacja ukazała się 15 października u.br. nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.