Instruktor zaatakowany przed strzelnicą. "Odruchowo wyciągnąłem broń i oddałem strzały"
33-latek wyszedł na parking przed strzelnicą w Opolu, bo usłyszał alarm swojego samochodu. Jak otworzył drzwi to dostał w twarz z broni gazowej. W ramach obrony strzelił kilka razy w kierunku napastników.
Do próby kradzieży doszło w środę na parkingu przed strzelnicą. Instruktor strzelectwa wyszedł sprawdzić co dzieje się z jego autem - informuje portal tvn24.pl. - Z zaskoczenia dostałem strzały w twarz z broni gazowej. Odruchowo wyciągnąłem pistolet, który miałem przy sobie. Pierwszy raz w życiu nie wiem, ile razy strzeliłem - mówi o szczegółach poszkodowany.
Chwilę później mężczyzna uciekł do strzelnicy, gdzie wziął strzelbę i po wezwaniu policji czekał na rozwój wydarzeń. Funkcjonariusze mówią, że przyczyną ataku sprawców był motyw rabunkowy. Sam instruktor twierdzi co innego. - Auto było otwarte, miało wybitą szybę. Ktoś, kto to zrobił poszukiwał broni - podejrzewa 33-latek.
Źródło: tvn24.pl