Instrukcja obsługi szefa
22.09.2008 | aktual.: 29.10.2009 11:50
Z trudnym szefem da się żyć. Co więcej, możesz się przy nim rozwijać i robić karierę. Musisz tylko liznąć trochę psychologii, aby go rozgryźć. Gdy z tej wiedzy zrobisz użytek, nawet uciążliwy zwierzchnik zacznie sprzyjać twoim zamiarom.
Wzajemny szacunek, zrozumienie, życzliwość, zaufanie i stosowanie zasady „wygrana - wygrana”. Czy nie na tym powinna opierać się relacja między przełożonym a podwładnym? Niestety, rzeczywistość zwykle bardzo odbiega od ideału. Zdarza się, że trafiamy na zwierzchnika z piekła rodem. Albo nawet całkiem przyzwoitego, lecz w jakiś sposób nie do wytrzymania. Lub obarczonego pewnymi słabościami. Co wtedy?
- W tej sytuacji jedni myślą o zmianie firmy, inni mają nadzieję, że menedżerowi powinie się noga i jego miejsce zajmie ktoś idealny – zauważa psycholog biznesu Tomasz Kaźmierczak. Tymczasem, według niego, prawie z każdym przełożonym można znaleźć wspólny język. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że szef to przede wszystkim człowiek o określonych predyspozycjach osobowościowych. - Jeżeli potrafimy słuchać, obserwować i analizować, znajdziemy skuteczny sposób komunikowania się ze swoim niełatwym zwierzchnikiem – uważa Kaźmierczak.
I śmieje się, że przy odrobinie sprytu i dyplomacji możemy sobie wychować szefa niemal idealnego. Po czym już zupełnie poważnie dodaje, że owej dyplomacji nie należy jednak mylić z lizusostwem i służalczością. Bo najważniejszy jest szacunek do samego siebie.
No to cóż – przyjrzyjmy się razem z ekspertem najczęściej spotykanym typom szefów i dowiedzmy, jak z nimi postępować. To uczyni naszą współpracę mniej stresującą. A być może przyspieszy pięcie się po szczeblach kariery.
1. PERFEKCJONISTA
Jak sama nazwa wskazuje, usilnie dąży do osiągnięcia doskonałości we wszystkim, co robi. Jest dokładny i sumienny. Tych samych cech wymaga od swoich podwładnych. Typowy pedant. Często poprawia zadania po swych pracownikach. Ma nieuświadomioną tendencję do nieustannego „dopieszczania” końcowego efektu. Przez co realizowane przez niego projekty ciągną się w nieskończoność. Gubi go przecenianie detali. I to, że kreatywność zastępuje przekonaniem, iż zna jedyny słuszny sposób wykonania danej pracy. Często z jego ust słyszymy stwierdzenia: powinieneś, musisz, popraw to, bierz przykład ze mnie. Bywa bardzo krytyczny w stosunku do siebie, a zatem źle znosi negatywne oceny dotyczące jego działań. Ma problem z jawnym wrażaniem gniewu. Zatem na ogół go tłumi, ale w skrajnych przypadkach, jeśli dojdzie do sytuacji kryzysowej, następuje eksplozja.
Recepta na PERFEKCJONISTĘ
- Zanim zwrócisz mu uwagę, pomyśl dwa razy. Jeżeli zrobisz to wprost, zobaczysz spiętą twarz albo wybuchający wulkan. Lepiej podkreśl jego kompetencje i zaangażowanie, a dopiero potem przedstaw inne warianty rozwiązań.
- Bądź cierpliwy, nigdy nie oczekuj, że twoje sugestie przyniosą natychmiastowy skutek.
- Jak najrzadziej przerywaj pracę. Niech cię nie widzi za często w firmowej kuchni czy na papierosku.
- Staraj się być sumienny i dokładny.
- Nie licz, że kiedykolwiek usłyszysz pochwałę w stylu: „znakomicie to zrobiłeś”. Niestety, ten typ tak ma.
2. JEDYNY SPRAWIEDLIWY
Niby jest duszą towarzystwa, ale faktycznie nie nadaje się do gry zespołowej. A to ze względu na rozdęte ego. Innych potrzebuje tylko po to, by pracowali na jego nazwisko. Odczuwa potrzebę ciągłego odnoszenia sukcesów. A po byle porażce trudno mu się podnieść. Chyba że odpowiedzialność zwali na ciebie. Wyśmienicie radzi sobie w stresie. Niczym kameleon przystosowuje się do nowych warunków i sytuacji. Jest często postrzegany jako osoba dynamiczna, zawsze „na czasie”, pełna energii i otwarta na nowe wyzwania. Szczyci się tym, do czego w życiu doszedł. Łaknie uznania, komplementów i pochlebstw. Jednocześnie skrzętnie ukrywa wszystkie swoje problemy przed światem. I nie lubi, kiedy ktoś inny przychodzi do niego z kłopotami finansowymi, rodzinnymi czy zdrowotnymi. Jego ulubione słowa to: efektywność, produktywność, sukces, kariera, najlepszy.
Recepta na JEDYNEGO SPRAWIEDLIWEGO
- Staraj się podzielać jego entuzjazm, nawet w sprawach, które nic a nic cię nie obchodzą.
- Publicznie okazuj mu uznanie i szacunek, gdyż to jest dla niego ważne.
- Przekazuj mu informacje w sposób jasny, otwarty i czytelny. W przeciwnym razie ryzykujesz, że zostaniesz źle odebrany.
- Zrezygnuj z używania przy nim argumentów emocjonalnych.
- Staraj się zachować zimną krew w sytuacjach stresujących, które często nieświadomie wywołuje.
- I najważniejsza rada: nigdy nie krytykuj go w obecności innych. Jeżeli chcesz wygarnąć mu prawdę, zrób to na osobności.
3. WALECZNY
Jeśli ktoś miałby walczyć do upadłego o prawa swoich pracowników, będzie to właśnie on. Prawy i sprawiedliwy aż do bólu. Nie zna kompromisów. Lekceważy sympatię i popularność. Ma silnie ugruntowany światopogląd. Własnego zdania broni jak niepodległości. Odważny w przekazywaniu krytyki i własnych opinii. Łatwo jednak przekracza granicę między asertywnością a agresją. Jego niepohamowane emocje bywają destrukcyjne. Niezwykle silna osobowość. Bije z niego pewność siebie. Kiedy wchodzi do Sali konferencyjnej, wszyscy widzą, czują i słyszą, że jest. Niestety, jego definicja sprawiedliwości to często przekonanie: „ja wiem, co jest dla ciebie dobre i lepiej mnie posłuchaj, bo jak nie…”. Przytłacza sobą innych. Dlatego podczas konfrontacji z taką osobą masz ochotę jak najszybciej znaleźć się w innym miejscu. Lepiej jednak nie ulegać tej pokusie.
Recepta na WALECZNEGO
- Gdy cię zaatakuje, nigdy się nie wycofuj. Jeśli to zrobisz, stracisz jedyną szansę na szacunek w jego oczach.
- Wal prosto z mostu. Rozpęta się może awantura, ale długofalowo zyskasz szacunek dla samego siebie.
- Angażuj się w każde zagadnienie ważne dla szefa, poddając je dyskusji.
- Doceniaj jego „prawość” i troskę o cały zespół. Podkreślaj pozycję, jaką ma w firmie.
- Nie okazuj słabości, bo stracisz wszelką szansę na awans i dobrą współpracę.
4. RACJONALISTA
Jest przekonany, że dane, cyfry, analizy intelektualne istotniejsze są od czynnika ludzkiego. Uważa, że skoro firma daje ci zarobić, jesteś całkowicie do jej dyspozycji. Nie obchodzi go specjalnie, że możesz mieć gorsze i lepsze dni. Nie traci też czasu na rozmowy o życiu, emocjach czy na ugrzecznienie własnych wypowiedzi. Woli raporty kwartalne niż rozmowę w cztery oczy o twojej efektywności w ostatnich miesiącach. Zwykle zamyka się na całe godziny w swym biurze i właściwie nie wiesz, co tam robi. Bardzo niechętnie dzieli się wiedzą ekspercką, choć z pasją i bez opamiętania ją poszerza. Tzw. kapitał intelektualny jest dla niego synonimem mądrości. Nie dziw się zatem, że ocenia cię głównie na podstawie poziomu twego profesjonalizmu. Dopóki merytorycznie jesteś słaby, nie licz na łatwe życie.
Recepta na RACJONALISTĘ
- Pamiętaj, że przemawiają do niego tylko konkrety, fakty, liczby, tabele, wykresy, analizy.
- Daruj sobie zagajenia w stylu „co słychać” czy „jak się czujesz” i wszelkie emocjonalne wynurzenia.
- Bądź zawsze merytorycznie przygotowany do rozmowy (punkt po punkcie).
- Przemawiaj krótko, zwięźle i na temat.
- Pogłębiaj swoją wiedzę, bo bez niej nie uda ci się zaimponować.
5. NIEPOPRAWNY OPTYMISTA
Ma w sobie taką pasję i entuzjazm, że mógłby nimi obdzielić pięć międzynarodowych korporacji. Ilość „genialnych” pomysłów, jakie zakwitają w jego głowie, przeraża ludzi, którzy podobno mają wcielić je w życie. Za autorami niektórych amerykańskich poradników uważa, że w biznesie wszystko można osiągnąć, jeśli się tylko chce. Niestety, na etapie realizacji koncepcji wiecznego optymisty (z syndromem ADHD) już nie ma, bo jest zajęty wymyślaniem kolejnych, równie wizjonerskich rozwiązań. Kiedy pojawiają się problemy, odpowiedzialność spada na ciebie. Kreatywny lider wpada wtedy w złość (w końcu jak mógł od razu nie widzieć, że przyszło mu pracować z największym partaczem w firmie). Na końcu jest „pakowanie zabawek i szukanie innej piaskownicy”. Wraz z nim znika ten rozbrajający uśmiech, kokieteria i radość wspólnego budowania Disneylandu na podlubelskiej wsi.
Recepta na OPTYMISTĘ - Schowaj głęboko swój sceptycyzm i pozwalaj sobie co najwyżej na racjonalny optymizm.
- Rzucaj w jego obecności złote myśli z amerykańskich poradników typu „Obudź w sobie olbrzyma”.
- Zły nastrój zostawiaj przed drzwiami firmy.
- Doceniaj znakomite pomysły szefa, ale racjonalizuj je i subtelnie przedstawiaj zagrożenia.
- Zawsze traktuj go poważnie, gdyż jest na to niezwykle wyczulony.
- Ćwicz mięśnie twarzy, bo uśmiech będzie ci niezbędny do przetrwania.
Gdy wszystko zawiedzie
A jeśli twój przełożony jest niereformowalny? I wszystkie twe zabiegi, dobre chęci i dyplomatyczne triki tylko pogarszają wzajemne stosunki?
Tomasz Kaźmierczak jest zdania, że o dobre relacje trzeba walczyć, ale nie za wszelką cenę.
- Udawanie euforii, konieczność ciągłej walki, zmuszanie się do perfekcjonizmu na dłuższą metę męczy – zauważa psycholog biznesu.
I radzi postawić zasadnicze pytanie: czy na szefa jesteśmy skazani, czy też możemy sobie go wybrać?
- Często zapominamy o tym prawie do wyboru – mówi Kaźmierczak. – A każda maska zaczyna kiedyś dusić. Zatem zamiast udawać kogoś, kim się nie jest, lepiej poszukać zwierzchnika, przy którym pozostaniemy sobą, a jednocześnie rozwiniemy skrzydła.
Janusz Sikorski
Zobacz też:
KTO MA MONOPOL NA STRES?
WRZUĆ NA LUZ