Terlecki o Tusku i politykach opozycji: Na szczęście mogą tylko jazgotać
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki uważa, że gdyby w Polsce rządziła opozycja, inflacja wynosiłaby 60 proc. jak w Turcji. "Gromada nieudaczników" - stwierdził wicemarszałek Sejmu, atakując m.in. lidera PO Donalda Tuska.
01.07.2022 | aktual.: 01.07.2022 17:48
Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że inflacja w czerwcu osiągnęła poziom 15,6 proc. - jest to najwyższy poziom od marca 1997 roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,5 proc.
Pogarszające się wskaźniki natychmiast skomentowali politycy opozycji. "Blisko 16-procentowa inflacja to kwintesencja rządów jastrzębi, orłów i banksterów spod znaku PiS. Ale przyznać trzeba, że jedno im wychodzi - dbanie o własne interesy i swoje portfele. To właśnie oni są dziś największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. W każdym aspekcie" - wskazał poseł PO Borys Budka.
W podobnym tonie wypowiedział się też senator KO Krzysztof Brejza. "PiS pobił rekord drożyzny 25-lecia. Inflacja na najwyższym poziomie od 97 roku. Tak się kończą rządy populistów" - zaznaczył parlamentarzysta.
Zobacz też: Skandal po słowach ambasadora Ukrainy. Reakcja z MSZ
Terlecki atakuje liderów opozycji. "Mogą tylko jazgotać"
Na pojawiające się głosy krytyki postanowił odpowiedzieć szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który nie zgadza się z opiniami polityków opozycji.
"Gromada nieudaczników z Tuskiem, Kosiniakiem czy Hołownią krytykuje rząd (?!) za inflację. Gdyby to oni rządzili, mielibyśmy 60 procent inflacji jak w Turcji. Na szczęście mogą tylko jazgotać" - napisał na Twitterze wicemarszałek Sejmu.
Ekonomiści: szczyt inflacji jeszcze przed nami
Do rosnących cen odnieśli się ekonomiści Banku Pekao. "Jeżeli chodzi o czynniki niebazowe, to głównym czynnikiem wzrostu inflacji w czerwcu były paliwa, które w sukurs za rosnącymi cenami rynkowymi ropy naftowej wzrosły o 9,4 proc. wobec ubiegłego miesiąca. W porównaniu do czerwca ubiegłego roku ceny paliw zwiększyły się już o prawie 47 proc." - napisali eksperci w komentarzu do danych GUS.
Ekonomiści banku zwrócili uwagę, że choć ceny żywności w czerwcu nadal rosły (o 0,7 proc. w stosunku do maja), to jednak w niższym tempie niż w poprzednich miesiącach. Ich zdaniem to efekt przemijania szoku związanego z wybuchem wojny w Ukrainie, dzięki czemu szereg cen towarów rolno-spożywczych spowalnia swoje wzrosty, czy też ich ceny spadają.
"Jednakże dalej poziomy cen utrzymują się na znacznie wyżej niż przed wybuchem wojny. Czerwiec jest też pierwszym miesiącem sezonowych spadków cen owoców i warzyw. Niemniej jednak w porównaniu do poprzedniego roku ceny żywności są już wyższe o ponad 14 proc. r/r. Szczytu cen żywności spodziewamy się jednak dopiero pod koniec obecnego roku" - poinformowali ekonomiści.
Według prognoz Pekao bliżej końca roku żywność może zdrożeć nawet o prawie 20 proc.
Źródło: Twitter/PAP
Przeczytaj również: