Indie nie chcą obcych wojsk na swojej ziemi
Donald Rumsfeld (AFP)
Indie kategorycznie odrzuciły w
czwartek możliwość rozlokowania na swym terytorium jakichkolwiek
obcych sił, nawet jeśli celem ich działania byłoby zwalczanie
siatki terrorystycznej.
Deklarację w tej sprawie złożył w czwartek rano w Srinagarze - letniej stolicy stanu Dżammu i Kaszmiru - indyjski wiceminister spraw zagranicznych Omar Abdullah.
Jego wypowiedź stanowiła reakcję na środowe wystąpienie w Delhi amerykańskiego ministra obrony Donalda Rumsfelda, który powiedział, że Stany Zjednoczone mają wskazówki, jakoby bojownicy al-Qaedy działali w pobliżu linii kontroli w spornej prowincji Kaszmir na granicy indyjsko-pakistańskiej. Rumsfeld zastrzegł jednak, iż nie ma bliższych informacji na ten temat.
Odpowiadając na żądania indyjskie w sprawie wstrzymania przepływu separatystów kaszmirskich z Pakistanu do Indii, amerykański minister zaproponował zainstalowanie na spornej linii podziału w Kaszmirze specjalnych elektronicznych czujników, monitorujących ruch osób przez granicę.
Indie konsekwentnie odrzucają - w przeciwieństwie do Pakistanu - wszelkie próby umiędzynarodowienia kwestii kaszmirskiej, w tym także - sprowadzenia na miejsce jakichkolwiek obcych sił.
Podkreślając, że sprawa sporu o Kaszmir dotyczy tylko dwu państw, Delhi zaproponowało w ubiegłym tygodniu stworzenie wspólnych, pakistańsko-indyjskich patroli na kaszmirskiej linii. Celem takich patroli byłoby niedopuszczenie do przekraczania granicy przez uzbrojone bojówki, które - jak twierdzi Delhi a czemu zaprzecza Islamabad - mają być szkolone i zaopatrywane w broń przez Pakistan. Sam Pakistan w ostatnich tygodniach kilkakrotnie obiecywał powstrzymać penetrację przez muzułmańskich ekstremistów terenów Kaszmiru będących pod kontrolą Indii.
Rumsfeld w czwartek zakończył misję na Subkontynencie Indyjskim, w czasie której odwiedził Delhi i Islamabad. (and)