Gorąco na miesięcznicy smoleńskiej. "Zrobiło się niebezpiecznie"

Kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Delegacja polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim pojawiła się pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Grupa osób wykrzykiwała obraźliwe hasła. Na miejscu doszło do przepychanek.

Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. "Kiedy skończysz tę szopkę"
Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. "Kiedy skończysz tę szopkę"
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
oprac. KAR

W niedzielę politycy PiS pojawili się pod pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie monumentem Ofiar Tragedii Smoleńskiej.

Wcześniej na placu Piłsudskiego aktywiści, na czele ze Zbigniewem Komosą, złożyli wieniec, na którym napisano: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gdy politycy PiS przechodzili przed pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, byli zasłaniani, tak, by niewidoczne dla nich były banery aktywistów. Na transparentach umieszczono napisy: "Pamiętamy" ze zdjęciami ofiar oraz "Smoleńsk 2010 Pamiętamy!".

Wydarzeniom na pl. Piłsudskiego towarzyszyły okrzyki: "gryzie cię sumienie", "sumienia nie zagłuszysz", "kiedy skończysz tę szopkę", "gdzie jest wrak?", "skończ te kłamstwa, minęło 14 lat", "Kamiński do więzienia... Wąsik też".

Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. Doszło do przepychanek

Zbigniew Komosa, warszawski przedsiębiorca składający w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej wieniec, zapytany przez PAP o niedzielne wydarzenia na pl. Piłsudskiego, powiedział, że nie zadziało się nic nowego. - Jak zwykle, miał być przeprowadzony przemocowy atak na wieniec, który obywatele składają tu co miesiąc. Tym razem w wykonaniu posłów PiS - Marka Suskiego i Jarosława Kaczyńskiego - na ich nieszczęście uniemożliwiliśmy im to - powiedział Zbigniew Komosa.

- Staliśmy przy wieńcu, "straż porządkowa 2024" próbowała nas stąd przepchnąć. Nie podobało im się to, że wieniec trafił pod pomnik - relacjonował.

Dodał, że następnie poseł PiS Marek Suski próbował zabrać wieniec. - Uniemożliwiliśmy mu to - zaznaczył. - Było tłoczno i zrobiło się niebezpiecznie - dodał Komosa.

Do wieńca podszedł też Jarosław Kaczyński, padły słowa: "znowu PiS-owskie bydło kradnie nasz wieniec".

- Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony. Wychodzi na to, że przez te 6 lat, gdy policja odgradzała nas w parku Saskim, trzymała nas w kordonach, i odgradzała nas od placu Piłsudskiego, kiedy Jarosław Kaczyński tu przychodził, to wychodzi na to, że policja chroniła nas przed Kaczyńskim, a nie Kaczyńskiego przed nami - podsumował niedzielne wydarzenia Zbigniew Komosa.

Aktywiści przyszli z banerami m.in.: "Kłamstwo Smoleńskie", "Delegalizacja PiS JesteśmyNaTAK", "Kierunek Wronki Towarzysze", "Tylko tyle wam zostało" (ze świnią wyjącą do księżyca z logiem PIS-u na księżycu i świni), "PiS opamiętaj się nie dziel Polaków wyręczasz Putina" oraz baner z wulgarnymi słowami, których użył Jarosław Kaczyński miesiąc temu, w stosunku do jednego z aktywistów.

Na pl. Piłsudskiego oprócz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego obecni byli także m.in.: Antoni Macierewicz, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Mariusz Wąsik oraz Maciej Wąsik.

Kom. Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji przekazała PAP, że dla policji najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dodała, że na tę chwilę nikt nie został zatrzymany oraz nie ma żadnych zgłoszeń. - Pomimo emocji na miejscu, było bezpiecznie - podsumowała.

Katastrofa w Smoleńsku

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2381)