Impreza w hotelu poselskim. Suski zdradza, kto mógł donieść
W ubiegłym tygodniu w hotelu poselskim odbyła się głośna impreza, w której brali udział posłowie prawicy. Poseł PiS Marek Suski zdradził na antenie Radia ZET, kto jego zdaniem wezwał Straż Marszałkowską.
W ubiegłym tygodniu, w nocy ze środy na czwartek, w hotelu poselskim odbyła się huczna impreza. Uczestniczyli w niej m.in. poseł Łukasz Mejza, poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki oraz były minister sportu Kamil Bortniczuk. Panowie głośno śpiewali, jak tłumaczył później z mównicy sejmowej poseł Mejza, "patriotyczne piosenki".
- W Sejmie RP przywracamy wieloletnie, najlepsze tradycje tego miejsca - polegające na wspólnym, chóralnym śpiewaniu polskich, patriotycznych piosenek, przeplatanych nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem - mówił Mejza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ten "humorystyczno-biesiadny repertuar", o którym wspomniał Mejza, to m.in. przeróbka znanego hitu grupy Myslovitz "Peggy Brown". W wersji posłów utwór ten dotyczył posła Konfederacji Grzegorza Brauna i nawiązywał do incydentu ze zgaszeniem świec chanukowych w Sejmie.
Interwencja Straży Marszałkowskiej
Imprezę przerwała interwencja Straży Marszałkowskiej po skargach okolicznych mieszkańców, którzy narzekali na głośną muzykę.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyjaśnił, że informacje o imprezie dotarły za pośrednictwem policji, do której zgłaszane były skargi na hałas.
"Ktoś z Konfederacji pobiegł do Straży Marszałkowskiej"
Poseł PiS Marek Suski, pytany o tę imprezę w Radiu ZET, podzielił się własną opinią na ten temat.
- Mnie tam nie było. Z tego, co wiem, ponieważ śpiewali o członku Konfederacji, to ktoś z Konfederacji pobiegł do Straży Marszałkowskiej na skargę, żeby zakończyć to śpiewanie żartobliwe o ich liderze - stwierdził na antenie Radia ZET.
Według relacji posła Suskiego, funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej mieli przyjść "z kamerami, w jakiś kamizelkach kuloodpornych". Za zgłoszenie miała zaś odpowiadać jakaś kobieta, niekoniecznie posłanka. - Tak koledzy mówili. Ja tam nie byłem przecież. Niestety, nie mam wielkich talentów do śpiewania, więc pewnie bym w ogóle nie śpiewał, gdybym tam był - dodał.
Zdaniem posła Suskiego posłowie, którzy brali udział w imprezie, raczej nie zostaną w żaden sposób ukarani. - Ja bym takiej piosenki nie śpiewał, bo raczej kiczowata, no ale cóż, o gustach się nie dyskutuje. Pośpiewali i tyle - dodał.
Źródło: Radio ZET