Imperium Patryka Jakiego. "Polityka" twierdzi, że to on rządzi w Opolu
Obsadza swoimi ludźmi kluczowe miejsca w samorządzie, zapewnia znajomym wysokie stanowiska i chociaż sam jest poza PiS, niestraszni mu działacze partii Jarosława Kaczyńskiego. Taki obraz wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego wyłania się z tekstu tygodnika "Polityka".
Polityk wywodzący się z Opola jest w tym mieście bardzo ważną postacią. Podczas wyborów w 2014 roku miał poprzeć i finansowo wesprzeć kandydaturę Arkadiusza Wiśniewskiego, który został dzięki temu prezydentem miasta.
"Wiśniewski to samorządowiec, którego Platforma wyrzuciła z partii. Jaki dał mu swoje poparcie i kilka tysięcy złotych na kampanię. To był sprytny ruch, bo inwestycja wciąż przynosi zyski. Wiśniewski jest jego dłużnikiem i pozwala Jakiemu sterować miastem" - uważa jeden z radnych Opola.
Czy takie stwierdzenie może być prawdą? W obliczu ostatnich decyzji prezydenta miasta, który odwołując festiwal w Opolu poszedł na wojnę z PiS, dość ciężko to sobie wyobrazić.
"Na Nowogrodzką szły za to nawet donosy"
Wpływy wiceministra sprawiedliwości nie kończą się jednak wyłącznie na prezydencie miasta. Jaki - twierdzi "Polityka" - miał również m.in. wprowadzić do gabinetu dyrektora TVP Opole Mateusza Magdziarza, a Sławomira Brzezińskiego uczynić wiceprezesem Zakładów Azotowych Kędzierzyn.
Do frakcji wiceministra według informacji tygodnika należy także obecny wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Tomasz Kwiatek i kurator oświaty Michał Siek.
"Do byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza wysyłał listy polecające do spółek dla swoich ludzi. Na Nowogrodzką (siedziba PiS - red.) szły za to nawet donosy na Jakiego od ludzi opolskiego PiS" - czytamy.
Czytaj także: Patryk Jaki dla WP: Kayah nie była na żadnej "czarnej liście" TVP. Całe zamieszanie to wina fake newsów
Rodzinne interesy?
Z pozycji syna w Opolu miał też skorzystać Ireneusz Jaki, który najpierw został wiceprezesem miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja, a kilka miesięcy później jej prezesem z roczną pensją ponad 150 tys. zł.
"Polityka" nazywa to przejawem nepotyzmu, który Jaki nazywa podobno "wyrównaniem dawnych krzywd". Jego ojciec - wieloletni sekretarz prezydenta miasta z PO Ryszarda Zembaczyńskiego - musiał odejść z ratusza, gdy syn przeszedł z PO do PiS.
Pytany o to w przeszłości Patryk Jaki podkreślał, że jego ojciec został prezesem wodociągów, gdy rządziła PO, a nie PiS. - PiS nie ma z tym nic wspólnego, bo jest to spółka samorządowa - mówił Jaki.
"Wielkie Opole"
Zastępca ministra Zbigniewa Ziobro był też naczelnym orędownikiem tzw. "wielkiego Opola". To on przeforsował w rządzie włączenie do miasta części gminy Dobrzeń Wielki i czterech sąsiednich gmin.
"Dobrzeń jest tu kluczowy, bo na jego terenie mieści się Elektrownia Opole, która co roku zostawiała w gminnej kasie 25 mln zł. Teraz elektrownia zasilać będzie kasę miasta " - pisze "Polityka"
- Kilka razy próbowaliśmy spotkać się w tej sprawie z panem wiceministrem, ale choć się z nami umawiał, to nie przychodził. Zamyka przed nami drzwi urzędu i obstawia się policjantami. Kiedy czekaliśmy na niego w biurze poselskim, to straż miejska wynosiła nas na krzesłach - mówi radny Dobrzenia Rafał Kampa.
Wirtualna Polska chciała zapytać Jakiego o to, ile prawdy jest w opisie "Polityki". Nie udało nam się z nim skontaktować.