"Imperator Wszechrusi wezwał łaskawie Kaczyńskiego"
Imperator Wszechrusi wzywa łaskawie do swojego namiotu, przed swoje oblicze - tak Joachim Brudziński (PiS) obrazowo opisał scenę, gdy Władimir Putin chciał złożyć na miejscu katastrofy Tu-154 kondolencje Jarosławowi Kaczyńskiemu. Brudziński udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost".
17.07.2010 | aktual.: 19.07.2010 10:26
Według relacji Brudzińskiego, Putin "łaskawie" prosił Kaczyńskiego, aby ten przyszedł do jego namiotu, ponieważ chce mu złożyć kondolencje. Działo się to, gdy Kaczyński zbierał się już do wyjazdu. - Z tego, że Jarosław Kaczyński tam nie poszedł, byłem wtedy i jestem dziś bardzo dumny. Zachował się jak mąż stanu - powiedział poseł PiS.
Brudziński zdradza też, dlaczego były premier nie poleciał na miejsce katastrofy razem z Donaldem Tuskiem. Poseł tłumaczył, że gdy nadeszło zaproszenie od Tuska, delegacja Kaczyńskiego miała już wszystko załatwione i czekała na odlot.
Poseł PiS jest zaniepokojony faktem, że śledztwo prowadzą Rosjanie. Twierdzi, że w Rosji największe katastrofy lotnicze kończą się orzeczeniem o winie pilota. - W Rosji jest dosyć specyficzne podejście do standardu życia ludzkiego i do procedur - dodał. Brudziński jest zdania, że tragedii można było uniknąć, gdyby nie "wścieklizna polityczna", która panowała przed 10 kwietnia.