Imieninowe pojednanie u Wałęsów
Prezydent Aleksander Kwaśniewski wraz z małżonką Jolantą przybyli w sobotę na uroczystości imieninowe Lecha i Danuty Wałęsów. Prezydencka para wręczyła solenizantom czerwone wino, bukiet kwiatów i zdjęcie z pojednania obu polityków w Watykanie.
19.06.2005 | aktual.: 19.06.2005 11:44
Przy powitaniu z solenizantami prezydent Kwaśniewski zażartował, że wyglądają jak młoda para.
Żeby wszystkie plany się spełniły (...) Będę namawiał Pana prezydenta, żeby zajmował się polityką, a polityka w mniejszym stopniu nim - powiedział, składając życzenia prezydent.
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, towarzyszący prezydenckiej parze, podarował solenizantowi figurkę żubra.
Goście wraz z gospodarzami zasiedli następnie wspólnie przy stole. Pili czerwone wino wspólnie m.in. z marszałkiem Sejmu, Senatu Longinem Pastusiakiem i szefem gabinetu b. prezydenta Mieczysławem Wachowskim.
Chcemy pokazać, że Polsce jest potrzebne porozumienie, że w momencie, kiedy mamy problemy z UE z konstytucją, myślimy, żeby więcej zrobić dla Polski, żeby bardziej wykorzystać szansę. Ja taki miałem zamysł - powiedział dziennikarzom Wałęsa.
Ja powiem rzecz historyczną - w pełni zgadzam się z Lechem Wałęsą - stwierdził Aleksander Kwaśniewski.
Dodał, że jest miły duch porozumienia i rzeczywiście chęć rozmowy. To jest ważne i w tym sensie zapisane w kalendarzu jako zupełnie rzecz nowa, ale potrzebna Polsce - podkreślał Kwaśniewski.
Podczas przechadzki po ogrodzie obie prezydenckie pary wypiły po kieliszku wódki.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który wbrew wcześniejszym zapowiedziom pojawił się na przyjęciu, jako jeden z pierwszych złożył życzenia Wałęsie. W prezencie wręczył b. prezydentowi swoją książkę pt. "Solidarność i duma" z dedykacją: "Z nadzieją, że - tak jak kiedyś - dzięki Panu Polacy staną się znów jednomyślni i solidarni".
Lech Wałęsa zapowiedział pojednanie pełnym frontem. Nie wszystkim to się pewnie podoba, ale świadczy o odwadze byłego prezydenta - mówił Tusk, odnosząc się do pytań o licznie zaproszonych gości z lewej strony sceny politycznej.
Byłbym skończonym gburem, gdybym oceniał, opiniował, recenzował gości na imieninach, gdzie sam jestem gościem - zaznaczał Tusk, który szybko opuścił przyjęcie.
Jako gest polityczny w obronie symbolu przed atakami określił przybycie na przyjęcie imieninowe Lecha Wałęsy lider SdPl Marek Borowski.
Lech Wałęsa został zaatakowany przez, zdawałoby się, swoich dawnych kolegów i koleżanki. Wydawało mi się, że jeśli mamy do czynienia z symbolem Polski demokratycznej, jakim jest Lech Wałęsa, nie powinno być różnic politycznych i wszyscy powinni za nim stanąć - powiedział po złożeniu życzeń Borowski.
Na przyjęcie imieninowym Lecha i Danuty Wałęsów przybyło kilkaset osób. W ogrodzie domu b. prezydenta pojawili się też m.in. prałat Henryk Jankowski i Jan Lityński, szef "Solidarności" Janusz Śniadek i b. lider związku Marian Krzaklewski. Nie pojawił się natomiast Lech Kaczyński, który - jak powiedział syn b. prezydenta, Jarosław Wałęsa - został zaproszony.
Premier Marek Belka przesłał Wałęsie życzenia satysfakcji i zadowolenia z wypełnianej misji budowy i umacniania demokracji w Polsce.
Pana osoba stała się symbolem dla pokolenia solidarnościowego zrywu, które kontestując pojałtański porządek świata, odwróciło bieg zdarzeń w stronę wolności i demokracji w Ojczyźnie, stając się inspiracją dla innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej - napisał w liście do Wałęsy szef rządu.
W imieniu premiera Belki list z życzeniami oraz (srebrne drobiazgi osobiste oraz komplet obrusów lnianych z Żyrardowa) przekazała prezydentowi Lechowi Wałęsie podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Olga Iwaniak.
"Greka Zorbę" i "Góralu, czy ci nie żal" grał biesiadnikom zespół Detko Band. Na stołach nie zabrakło mięs, ryb, pieczonych indyków i prosiaków oraz wódek i win, w tym wina "Prałat" z wizerunkiem ks. Jankowskiego.
Wszystko zostało ufundowane przez pomorskich restauratorów i sponsorów. Podczas imienin zbierano pieniądze na wakacje dla dzieci z ubogich rodzin.