Ilu migrantów czeka na Białorusi? Rzecznik rządu podał dane
Trwa kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Polska i kraje bałtyckie zarzucają władzom w Mińsku zorganizowanie przerzutu migrantów. Według rzecznika rządu Piotra Müllera, na Białoruś mogło w ten sposób trafić około 10 tys. osób. Jak dodał, osoby te pochodzą m.in. z Iraku.
Zdaniem Müllera, reżim Alaksandra Łukaszenki sprowadził te osoby, aby następnie mogły dostać się na teren Unii Europejskiej, przekraczając granicę z Polską, Łotwą czy Litwą.
- My na to pozwolić nie możemy i cieszymy się, że w przeciwieństwie do tego, jak to było kilka lat temu, również Komisja Europejska i inne kraje UE wspierają nas w zakresie wzmacniania granic - mówił rzecznik rządu w Polskim Radiu 24.
- W tej chwili już wiemy, że najprawdopodobniej ok. 10 tys. migrantów, między innymi z Iraku, jest na terenie Białorusi. W sposób zorganizowany, przetransportowanych właśnie na teren tego kraju - poinformował Piotr Müller.
Stan wyjątkowy w dwóch województwach
Tymczasem we wtorek w porządku obrad posiedzenia Rady Ministrów znalazł się punkt mówiący o skierowaniu do prezydenta Andrzeja Dudy wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego na obszarze części województw podlaskiego oraz lubelskiego.
Zobacz też: Andrzej Duda: Polacy byli zgnębionym narodem, ofiarą II wojny światowej
Od dwóch miesięcy tysiące migrantów próbują w nielegalny sposób przekraczać granicę pomiędzy Białorusią a Polską, szukając lepszych warunków życia lub schronienia na terenie Unii Europejskiej.
Do podróży zachęca ich reżim Łukaszenki, który za pieniądze oferuje transport w okolice granicy z Polską. - To wojna hybrydowa i próba destabilizacji Unii Europejskiej - ocenił premier Mateusz Morawiecki.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP