Ile zarabiają politycy i urzędnicy
"Życie Warszawy" opublikowało informację o
zarobkach polityków i urzędników w Polsce.
Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski zarabia miesięcznie prawie 19 tysięcy złotych. Na tę sumę składa się pensja zasadnicza (11 561 złotych), dodatek funkcyjny (4955 złotych) i dodatek za wysługę lat (2312 złotych).
Posłowie oraz senatorowie otrzymują uposażenie i dietę. Do tego pierwszego mają prawo tylko parlamentarzyści zawodowi. Uposażenie to ok. 9,5 tysiąca złotych, a dieta 2381 złotych.
Parlamentarzyści często "dorabiają" poza Sejmem np. na prawach autorskich, prowadzeniu wykładów czy własnych przedsiębiorstwach. Np. poseł SLD Jerzy Jaskiernia z tytułu zajęć dydaktycznych i publikacji naukowych zarobił w 2004 roku ponad 63 tysiące złotych.
Szef rządu otrzymuje 13,9 tysiąca złotych pensji zasadniczej razem z dodatkiem funkcyjnym. Marszałkowie Sejmu i Senatu także dostają po 13,9 tysiąca złotych miesięcznie. Wicepremierzy - tak jak Izabela Jaruga-Nowacka oraz wicemarszałkowie Sejmu i Senatu - np. Tomasz Nałęcz czy Kazimierz Ujazdowski, zarabiają 12,3 tysiąca złotych pensji podstawowej z dodatkiem funkcyjnym.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Mirosław Sekuła ma taką samą pensję podstawową i dodatek funkcyjny jak wicepremier, czyli 12,3 tysiąca złotych. Ministrowie dostają 12 tysięcy złotych. Składa się na to pensja podstawowa i dodatek funkcyjny. Oprócz tego dostają oni w zależności od stażu pracy dodatek za wysługę lat.
Szef Kancelarii Prezydenta i rzecznik praw obywatelskich także otrzymują po 12 tysięcy złotych. Szef Kancelarii Sejmu, Senatu i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zarabiają miesięcznie 10,7 tysiąca złotych (pensja zasadnicza plus dodatek funkcyjny). Prezes IPN, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, rzecznik praw dziecka, wiceprezes NIK, prezes Polskiej Akademii Nauk i każdy wojewoda także otrzymują po 10,7 tysiąca złotych.
Samorządowcy sami ustalają swoje zarobki. Dlatego różnią się one w rożnych częściach kraju. Ogranicza ich jednak tak zwana ustawa kominowa. Osoby na kierowniczych stanowiskach nie mogą zarabiać więcej niż 11 tysięcy złotych. Przepisy zostały wprowadzone po tym, jak władze samorządowe zarabiały więcej niż premier czy minister.
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński zarabia ok. 11 tysięcy złotych. Jego zastępcy dostają ok. tysiąca złotych mniej. Burmistrz dzielnicy może liczyć na 9 tysięcy złotych pensji. Ponad dwa razy więcej niż szeregowy urzędnik. Warszawski radny dostaje ok. dwóch tysięcy złotych diet.
W pozostałych częściach kraju te sumy są trochę niższe: Np. prezydent Olsztyna otrzymuje - 10, 2 tysiąca złotych, prezydent Płocka - 8,4 tysiąca złotych, wiceprezydent Płocka - 7,6 tysiąca złotych, starosta powiatu strzelecko-drezdeneckiego - 7,6 tysiąca złotych, przewodniczący Rady Miasta w Suwałkach - 1913 złotych, przewodniczący Rady Miasta w Bydgoszczy - 1,2 tysiąca złotych, starosta powiatu strzelecko -drezdeneckiego - 7,6 tysiąca złotych. (PAP)