Ile kosztowałoby spełnienie obietnic obu kandydatów?
Ponad 30 mld zł mogłoby kosztować budżet spełnienie obietnic wyborczych zwycięzcy wyborów - szacuje "Rzeczpospolita". Gazeta podliczyła, ile wyniosłyby dodatkowe wydatki z kasy państwa i ile pieniędzy do niej by nie trafiło, gdyby zwycięzca wyborów prezydenckich i jego rywal spełnili wszystkie swoje zapowiedzi.
W przypadku Bronisława Komorowskiego miały one wartość ponad 33,6 mld zł. Najbardziej kosztowne będzie deklarowane przez niego pozostawienie bez zmian Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, utrzymanie wieku emerytalnego oraz zachowanie corocznej waloryzacji rent i emerytur. Gdyby rząd zdecydował się na reformy tych wydatków, to zdaniem ekonomistów za kilkanaście lat roczne oszczędności wyniosłyby ponad 16 mld zł. Tylko w jednym wypadku nowo wybrany prezydent wskazał na konieczność znaczących oszczędności. Jego zdaniem, konieczna jest reforma przyszłych emerytur mundurowych, co powinno ograniczyć wydatki o ok. 2 mld zł w perspektywie kilkunastu lat.
Zdecydowanie hojniejszy od zwycięzcy był Jarosław Kaczyński. Jego najbardziej kosztowną obietnicą była organizacja letniej olimpiady w Warszawie w 2020 lub 2024 roku. Kaczyński nie chciał też reformy emerytalnej służb mundurowych. Natomiast zapewnił młodych, że pomoże im przy zakupie własnego M, co w skrajnej sytuacji mogłoby kosztować państwo 3 mld zł rocznie. Więcej o wyliczeniach gazety - w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".