Ile komu dać? Dać czy odmówić rodzicom protestującym w sejmie?
Do matek protestujących w sejmie dołączyli przed sejmem rodzice niepełnosprawnych dorosłych. Następni się szykują. Czego i kto może od państwa oczekiwać i dlaczego? - zastanawia się Jacek Żakowski w "Polityce". Opisuje również swoje obserwacje z rozmowy premiera z protestującymi. Tusk miał napięte mięśnie, wzrok matowy, zęby zaciśnięte. Zdaniem Żakowskiego, premier wyglądał na przestraszonego.
02.04.2014 | aktual.: 02.04.2014 08:19
Od dwóch dekad polska polityka jest reaktywna i fragmentaryczna. W odpowiedzi na wybuchające kryzysy formułuje wyrywkowe programy. Przeszkadza nam korupcja – łapiemy łapówkarzy. Pijany taranuje przystanek – wprowadzimy obowiązkowe alkomaty. Tak jest i tym razem. Matki żądają. Dać im czy odmówić? Co jest słusznym oczekiwaniem, a co wygórowanym roszczeniem? Kto by miał o tym decydować? I wedle jakich kryteriów?
Matki upominają się o pomoc w wysokości minimalnej płacy. Ale jeżeli nic wcześniej nie wskazywało nieszczęścia, sprawiedliwe by było, gdyby dostały równowartość przeciętnych dochodów. Znaczyłoby to, że wspólnota jest sprawiedliwa i bierze na siebie skutki niezawinionego cierpienia, jakie spotkało jednostkę. Nie wiadomo jednak, czy Polacy chcą być tak sprawiedliwą wspólnotą. To by trzeba ustalić w debacie.
Kiedy zaś taka rozmowa się nie toczy, wartości idą na bok i praktyka zależy od wyniku walki między wątpliwym w swej trafności argumentem korzyści („bo to się nie/opłaca”) a siłą fizyczną (górnicy), polityczną (elity) lub emocjonalną (chore dzieci). Upraszczając: kłamstwo zmaga się z przemocą, nie dbając o publiczne dobro ani o wartości. Każdy wyrywa dla siebie, ile zdoła. A na końcu cały ten chaos przecina brutalne pytanie, skąd na to wziąć i kto ma za to zapłacić?
Źródło: Polityka