II linia metra w Warszawie - zdążymy przed Euro 2012?
W najbliższych dniach zapadnie decyzja w sprawie przetargu na budowę drugiej linii metra: czy go zaakceptować czy też unieważnić - poinformował wiceprezydent stolicy Jacek Wojciechowicz. Jak ocenił, jeśli będzie drugi przetarg, to nie ma możliwości, żeby zdążyć z budową do Euro 2012.
18.07.2008 | aktual.: 18.07.2008 14:38
Jacek Wojciechowicz powiedział, że obecnie "na ukończeniu" są ekspertyzy, które mają pokazać, na ile zaoferowane przez potencjalnych wykonawców ceny są adekwatne do opłacalności ekonomicznej przedsięwzięcia.
W ciągu kilku dni będzie decyzja czy akceptować i rozstrzygać przetarg czy, w związku z tym, że zaproponowane wartości przekraczają wielkości ujęte w budżecie - przetarg unieważnić - zapowiedział Wojciechowicz.
Władze Warszawy zamierzały przeznaczyć na budowę centralnego odcinka II linii metra ok. 2,8 mld zł. Oferty przedstawione przez trzy zainteresowane budową konsorcja są jednak ponad dwa razy wyższe.
Konsorcjum, któremu przewodzi niemiecka firma Alpine Bau Deutschland AG, chce wybudować odcinek centralny metra za ok. 5,9 mld zł. Pełnomocnikiem drugiego konsorcjum jest hiszpańska firma Dragados - konsorcjum wyceniło inwestycję na ok. 6,2 mld zł. Trzecie, któremu przewodzi Mostostal Warszawa, chce wybudować odcinek za ok. 6 mld zł.
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz przedstawiając w połowie czerwca na posiedzeniu Rady Warszawy informację o planach budowy podziemnej kolei zapewniała, że władze stolicy szukają środków na sfinansowanie budowy centralnego odcinka II linii.
Miejscy urzędnicy rozważają kilka źródeł finansowania inwestycji: z budżetu miasta (co wymagałoby zmian w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym i zgody rady miasta), ze środków budżetowych państwa oraz ze środków europejskich.
Odcinek centralny II linii metra ma połączyć Rondo Daszyńskiego z Dworcem Wileńskim. Na długości ok. 6 km powstanie siedem stacji: Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat, Powiśle, Stadion i Dworzec Wileński.
Wojciechowicz podkreślał, że wydatki na drugą linię metra szacowano w oparciu o analizę robioną przez kilka firm, a do budżetu przyjęto pewną wypadkowa wycen". Jak wskazał, od tego czasu tj. od 2006 r., zmianie uległo wiele czynników, przykładowo baryłka ropy zdrożała trzykrotnie.
Należy pamiętać, że firmy kiedy przystępowały do przetargu miały pełną wiedzę, że jest Euro w 2012 r. i że mamy środki unijne, które musimy wykorzystać do 2013 r. Te dwa elementy plus inne duże budowy, które są wykonywane w Polsce lub się szykują sprawiły, ze złożono takie a nie inne oferty - dodał.
Wiceprezydent stolicy wskazywał, że porównując koszty budowy II linii metra z podobnymi tego typu inwestycjami na świecie trzeba pamiętać, że Warszawa jest w "specyficznej sytuacji". W wielu miastach metro budowane jest jako kolejna linia, albo rozbudowa, w stolicy chodzi o budowę centralnego odcinka, który momentami jest zagłębiony w ziemi na 30 metrów, który idzie pod Wisłą, który idzie przez sam środek miasta, więc to są zupełnie inne parametry - powiedział.