PolskaIgrzyska na wybiegu

Igrzyska na wybiegu

Stadion olimpijski w Turynie jest tak samo dobrym miejscem na pokaz mody jak paryskie czy mediolańskie wybiegi. A nawet lepszym, bo zamiast garstki znawców zgromadzi dwumiliardową widownię. Nic dziwnego, że Giorgio Armani zaprojektował futurystyczne stalowe stroje dla tegorocznych włoskich olimpijczyków. Podczas rozpoczętych właśnie igrzysk można też podziwiać kreacje Tommy'ego Hilfigera, Very Wang i Willy'ego Bognera Jr.

Igrzyska na wybiegu
Źródło zdjęć: © AFP

13.02.2006 | aktual.: 13.02.2006 14:49

Wielkie firmy produkujące odzież i sprzęt sportowy także korzystały przed igrzyskami z usług znanych projektantów. Dla Adidasa pracowali m.in. Yohji Yamamoto i Stella McCartney, a dla Rossignola - Castelbajac. Nie tworzą oni kreacji haute couture, specjalnie na pompatyczne uroczystości otwarcia i zamknięcia imprezy, ale projektują głównie dresy, kombinezony i kurtki, w których sportowcy będą występować w swoich konkurencjach. W ten sposób wybiegami stają się też areny poszczególnych dyscyplin. Część drużyn, w tym Polska, w ogóle nie zabiera na igrzyska paradnych strojów oficjalnych.

Retrofuturyzm

W sezonie olimpijskim będą dominować stroje inspirowane wczesną twórczością Pierre'a Cardina, a także dopasowanymi włoskimi strojami sportowymi z lat 60. i amerykańskimi kurtkami dla kolarzy górskich z lat 70. Styl tych strojów nazwano retrofuturyzmem. Jest czytelny w formie i kolorystyce. Poza barwami narodowymi podstawowymi kolorami są biel i granat z akcentami czerwieni. Niemiecki kobiecy team przemaszerował na otwarciu olimpiady w białych kurtkach Willy'ego Bognera, inkrustowanych kryształkami Swarovskiego ułożonymi w gwiazdkę śniegu. Podobnie zaprezentowali się amerykańscy akrobaci snowboardu, ubrani przez Tommy'ego Hilfigera. Większość kurtek i spodni sportowców została ozdobiona cienkimi lamówkami i pasami biegnącymi wzdłuż rąk i nóg, co optycznie wydłuża sylwetkę i nadaje jej dostojeństwa. W takich strojach na podium stanie każdy amerykański medalista, ubrany przez firmę Nike. Czerwone wstawki mają wyróżnić zawodników z tłumu. W strojach Hilfigera dla narciarskich biegaczy czerwone akcenty znajdą się
na kolanach, co w oczach obserwujących zawody daje efekt dynamiczniejszych ruchów.

Kreacje Very Wang wciąż są trzymane pod kluczem i swoją premierę będą miały podczas konkursu jazdy figurowej na lodzie. Wang jest znana ze swego przywiązania do bieli i przezroczystych, opinających ciało tkanin. Wiadomo, że w jej strojach wystąpi typowana na złotą medalistkę Amerykanka Michelle Kwan. Zważywszy, że Wang zdobyła w zeszłym roku prestiżowego Oscara mody, Kwan już teraz może liczyć przynajmniej na znalezienie się w gronie najlepiej ubranych łyżwiarek.

Polską drużynę - od czapek po skarpetki - ubrał Alpinus. Polacy podczas ceremonii otwarcia zaprezentowali się w banalnych, luźnych czerwono-szarych strojach przypominających powyciągane dresy Polsportu. * Medale dla projektantów*

Stroje projektu wielkich krawców nie są nowością turyńskiej olimpiady. Sportowców na poprzednie igrzyska ubierali już Valentino, Bill Blass czy Courreges. Złoty medal wszech czasów zdecydowanie należy się brytyjskiej projektantce greckiego pochodzenia Sophii Kokosalaki. Przez dwa lata przygotowywała ona inspirowaną tradycyjnym greckim ubiorem kolekcję 7 tys. kostiumów na otwarcie olimpiady w Atenach. Jednak nigdy wcześniej przed Turynem udział projektantów nie był tak znaczący, a styl ubiorów sportowców tak spójny. Dzieje się tak dlatego, że domy mody wciąż tracą odbiorców na swoje wysokie krawiectwo, natomiast wartość rynku odzieży sportowej wciąż rośnie. Jego globalna wartość w 2004 r. wyniosła aż 150 mld dolarów.

W Polsce wartość rynku odzieży sportowej ocenia się na 300-400 mln zł rocznie, co stanowi prawie 13 proc. wartości całego naszego rynku odzieżowego. Udział wyłącznie sportowych strojów w obrotach Gucciego globalnie sięga 10 proc., a w wypadku Tommy'ego Hilfigera czy Ralpha Laurena nawet 30 proc. To efekt zapoczątkowanej pod koniec lat 80. na masową skalę mody na sportowy image. Buty, bluzy i spodnie dresowe wyszły z sal gimnastycznych na ulice. Opinające ciało i produkowane wówczas w jaskrawych kolorach, idealnie trafiły w krzykliwą modę tamtego okresu. Moda się zmieniła, ale trend okazał się trwały. Wzmacnia go jeszcze, zwłaszcza wśród najmłodszej klienteli, rosnąca popularność nowych dyscyplin sportowych, m.in. snowboardu, który tylko w USA uprawia 6 mln osób. Wydatki na snowboardowe kombinezony i gadżety wyniosły tam w zeszłym roku ponad 100 mln dolarów.

Michał Zaczyński

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)