Ignalin na litewskiej drodze do UE
Niezdecydowanie Litwy w kwestii zamknięcia ignalińskiej elektrowni atomowej do 2009 roku może być poważną przeszkodą dla jej szybkiego przystąpienia do Unii Europejskiej. Taką opinię na łamach środowego dziennika Lietuvos Rytas wyraził goszczący na Litwie kierownik misji Komisji Europejskiej Michael Graham.
14.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaniepokojenie europejskiego urzędnika wywołało ubiegłotygodniowe oświadczenie premiera Algirdasa Brazauskasa, że Litwa nie zdąży do 2009 roku zamknąć drugiego bloku siłowni.
Grahama dziwi też twierdzenie premiera, że Komisja Europejska nigdy oficjalnie nie przedstawiła swego stanowiska w sprawie terminów zamknięcia ignalińskiej elektrowni atomowej.
Zarówno Komisja Europejska, jak też państwa należące do Parlamentu Europejskiego są zgodne, że litewska elektrownia atomowa powinna zostać zamknięta najpóźniej w 2009 roku. Takie stanowisko Komisja przedstawiła Litwie już przed dwoma laty - przypomniał Michael Graham.
W jego opinii sprawa zamknięcia siłowni ma bardzo duży wpływ na proces negocjacyjny Litwy w sprawie przystąpienia kraju do UE. Nie wyklucza on, że jeżeli Litwa nie uwzględni żądań unijnych, cały proces przystąpienia może ponieść fiasko.
O znaczeniu zamknięcia siłowni świadczy też fakt, że przemawiając w wtorek w Parlamencie Europejskim komisarz do spraw rozszerzenia Unii Guenter Verheugen o Litwie wspomniał tylko raz - w kontekście zamknięcia ignalińskiej elektrowni atomowej.