I ty możesz zostać paparazzim
Profesjonalni paparazzi mają coraz mniej pracy. W fotografowaniu gwiazd wyręczają ich zwykli ludzie z telefonem komórkowym wyposażonym w aparat - pisze "Newsweek".
14.01.2008 | aktual.: 14.01.2008 10:53
Prezenter TVN Marcin Prokop, będąc kiedyś w klubie, zgodził się sfotografować z nieznanym mężczyzną, który poprosił go o wspólne zdjęcie. Następnego dnia jeden z internetowych serwisów plotkarskich opublikował tę fotografię z komentarzem: "Marcin Prokop w klubie gejowskim!".
Dziennie serwisy takie jak Pudelek czy Kozaczek dostają od swoich czytelników około stu donosów. 80% informacji w tych serwisach pochodzi od Internautów. Za taki donos można dostać nawet kilkaset złotych.
Anna Glinka, która pracuje w agencji reklamowej w Warszawie, chętnie uwiecznia telefonem spotkane w mieście sławy. Niech inni wiedzą, że ich idole nie są idealni. Tylko do bólu zwyczajni- opowiada "Newsweekowi". Glinka wytropiła już zasmuconą aktorkę siedzącą przy kawie czy naćpanego prezentera telewizyjnego.
Naukowcy tłumaczą, że skompromitowanie znanych publicznie osób sprawia, że czujemy się lepsi. Za parę lat profesjonalni paparazzi będą wynajmowani tylko do zadań specjalnych, typu latania za gwiazdą w helikopterze. Resztę zrobią niedzielni reporterzy - stwierdza niemiecki paparazzi Hans Paul.