I po co Belka w to się miesza?
Opozycja ma rację. Rząd Marka Belki nie
będzie dobrym rządem z prostego powodu - bo to rząd SLD i
prezydenta - pisze w "Fakcie" jego zastępca redaktora naczelnego
Robert Krasowski.
15.05.2004 | aktual.: 15.05.2004 08:34
Słabość pierwszego filaru jest oczywista. SLD tak spada, że ma tylko jeden cel: odwlec egzekucję, jaką byłyby wybory. Do tego jeszcze rozrywają go wewnętrzne konflikty - o strategię przetrwania całej formacji oraz o indywidualną karierę jej liderów - podkreśla autor komentarza.
Według niego, z prezydentem jest podobnie. Też jest słaby i też jedynie walczy o przetrwanie. Rząd Belki jest dla niego próbą powrotu do polityki, do roli rozgrywającego na lewicy. Sama w sobie idea powrotu nie jest zła, problem w tym, że prezydent nie ma dziś nic do zaproponowania - ani politycznej siły, ani tej osobistej energii, która go kiedyś cechowała. Występuje jedynie w roli kolejnego rozbitka, który chce się załapać do szalupy ratunkowej.
Dziwne, że sam Belka tego wszystkiego nie rozumie. Że wchodzi do nie swojej gry, nie mając przy tym własnych atutów. Że nie wie, że w takiej sytuacji premier skazany jest na porażkę. I to najgorszą - zatonie w morzu afer i oskarżeń, typowym dla rozpadających się układów - stwierdza Robert Krasowski. (PAP)