Trwa ładowanie...
03-09-2013 09:24

Huragany wpłyną na pogodę w Polsce!

W ostatnich latach tak się składa, że zimy przynoszą nam duże mrozy, co spowodowane jest ujemną oscylacją północnoatlantycką (NAO). Skoro Atlantyk jest mało aktywny, to fronty atmosferyczne z zachodu nie ogrzewają Polski, którą bezkarnie nęka zimne powietrze. NAO ma jednak znaczenie o każdej porze roku. Obecnie oscylacja jest dodatnia, co sprawia, że ocean jest wyjątkowo aktywny. I niestety, za to też zapłacimy wysoką cenę, już niebawem.

Huragany wpłyną na pogodę w Polsce!Źródło: AFP, fot: Mario Tama
d1o94k4
d1o94k4

Pora na pewien związek przyczynowo - skutkowy. Dodatnie NAO to stan, w którym istnieje duża różnica ciśnień pomiędzy wyżem azorskim, a niżem grenlandzkim. W takiej sytuacji mamy do czynienia z idealnymi warunkami do powstawania układów niżowych. Niże z kolei generują gwałtowne burze, które często nazywamy orkanami. Te z kolei są odmianą huraganów.

Aktualnie niżowa pogoda panuje w Europie Zachodniej, gdzie mieszkańcy zmagają się z gwałtownymi burzami, silnymi wiatrami i dość niską temperaturą. W Polsce pogoda póki co nie ma jeszcze z niżem atlantyckim wiele wspólnego, niemniej jednak niebawem to się zmieni.

Obecnie uformowany orkan to jednak tylko jeden z wielu, których możemy spodziewać się we wrześniu. Warunki na Atlantyku są tak sprzyjające dla tworzenia się kolejnych układów niskiego ciśnienia, że pogoda w naszym kraju we wrześniu może być wyjątkowo zmienna. Raz będzie ciepło i słonecznie, a za chwilę już zimno, wietrznie i deszczowo. Spokoju w pogodzie raczej w najbliższym okresie nie zaznamy.

Czy grożą nam huraganowe wiatry? Niewykluczone. Jak wyglądały zatem najpoważniejsze huragany w Polsce? Kiedyś nie było ich wcale, ale w XXI wieku stały się powtarzalnym elementem polskiego klimatu. Pojawiają się głównie w miesiącach zimowych, a kilka z nich zasiało naprawdę poważne zniszczenia.

d1o94k4

W listopadzie 2004 roku nad Polską pojawił się orkan "Pia", który dał o sobie znać przede wszystkim na Dolnym Śląsku, a wiatr dochodził do prędkości rzędu 140 km/h. Zginęło kilka osób, zniszczonych zostało kilka domów. Dwa lata później uderzyła "Britta", o nieco mniejszym zasięgu, a kolejny rok później "Kyrill".

Wtedy wiatr w wielu miejscach Polski rozpędził się do 150 km/h, a na Śnieżce pędził z prędkością godną Formuły 1, bo aż 250 km/h. Żniwem "Kyrilla" było w Polsce sześć ofiar śmiertelnych i 36 osób rannych. O "standardzie" jakim są przewrócone drzewa i zerwane dachy nie warto nawet wspominać.

W 2008 roku w Polsce pojawiły się aż trzy orkany: "Paula", "Zizi" i "Emma". Każdy z nich przyniósł poważne komplikacje, ale ofiar śmiertelnych w sumie było sześć (pięć "Emmy"). Ten ostatni orkan był zresztą dość spektakularny, ponieważ wiatr był niezwykle silny, zdolny do przewracania samochodów jadących po drogach.

W 2010 roku w Polsce pojawił się orkan "Xynthia", który w Europie zabił aż 53 osoby, ale w Polsce nie pokazał ogromnej siły, podobnie ogromnych szkód nie poczynił "Yoda" z 2011 roku. Poważnych zniszczeń (choć bez ofiar śmiertelnych) dokonał natomiast inny orkan z 2011 roku - "Joachin". Ostatnim silnym orkanem odnotowanym w Polsce był/była "Andrea" (nie wiemy, czy chodzi o włoskie imię męskie, czy żeńskie) ze stycznia 2012 roku.

Pomijając jednak skrajne zjawiska, których powinniśmy się obawiać, chociaż prawdopodobnie nie wystąpią, należy przygotować się na niezbyt łagodną odmianę początku jesieni. Na pewno nie będzie ciepło i słonecznie przez więcej niż kilka dni z rzędu, a pogoda może momentami przypominać bardziej listopadową, niż taką, której spodziewalibyśmy się we wrześniu.

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

d1o94k4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o94k4
Więcej tematów