Huragan Irma uderzył we Florydę. Tak teraz wygląda Miami [NA ŻYWO]
Potężny żywioł jest już w Stanach Zjednoczonych. W niedzielę nad ranem czasu lokalnego żywioł dotarł nad południowe wybrzeże Florydy. Meteorolodzy z NHC przewidują, że poza silnymi porywami wiatru sięgającymi ponad 200 km/h i ulewnym deszczem, na południu stanu pojawią się także tornada.
10.09.2017 | aktual.: 10.09.2017 14:49
Siła huraganu Irma nieco osłabła. Wiatr dewastujący karaibskie wyspy z prędkością przekraczającą 250 km/h wieje teraz z siłą ok. 205 km/h. Moc żywiołu jest jednak nadal ogromna, czego dowodem może być masowa ewakuacja mieszkańców Florydy. Przez cały piątek gubernator stanu podkreślał publicznie, jak duże zagrożenie wiąże się z pozostaniem w domu. Namawiał też do jak najszybszego wyjazdu na północ.
- Nie jutro, nie dziś po południu! Jeśli mieszkasz w strefie przewidzianej do ewakuacji, zrób to już teraz - apelował do mieszkańców gubernator Florydy Rick Scott.
Przewiduje się, że huragan ok. 2 w nocy czasu lokalnego (ok. 8 rano czasu polskiego) znajdował się 150 km od wybrzeża Florydy.
Huragan dotarł do zachodniej części Florydy. Żadna z kamer internetowych nie przesyła obrazu. Zobaczcie natomiast, co dzieje się na plażach Miami, które znajduje się w zachodniej części półwyspu.
Tak wyglądał zaś Anglin's Square w Miami około południa, kiedy huragan dotarł już do części kontynentalnej.
Tak natomiast miasto wyglądało w nocy, tuż przed nadejściem huraganu.
Ostatecznie do ewakuacji wezwano ok. 5,5 mln mieszkańców. To niemal jedna czwarta całej populacji Florydy. Nie wszyscy posłuchali próśb lokalnch władz. Osoby, które nie wyjechały poza granice stanu, będą mogły skorzystać ze schronów antycyklonowych. Na terenie Florydy znajduje się 330 takich obiektów. Mogą one pomieścić ponad 50 tys. osób.
Władze sąsiedniego stanu Georgia również zaapelowały do mieszkańców wybrzeża, by udali się w głąb kraju. Chodzi o ok. 550 tys. osób. Wiele z nich przeniosło się tymczasowo do stolicy stanu, Atlanty.