Tajemnicze dźwięki eksplozji w Warszawie. "To nie są zwykłe fajerwerki"
Mieszkańcy dwóch warszawskich dzielnic żyją w strachu. Na Żoliborzu i Bielanach regularnie słychać dźwięki eksplozji. Odgłosy wybuchów mają miejsce głównie nocami i wyrywają ludzi ze snu. Okazuje się, że ktoś w newralgicznym miejscu odpala bardzo głośne petardy.
05.03.2024 | aktual.: 05.03.2024 10:25
Od połowy lutego media społecznościowe i lokalne warszawskie grupy zalewają posty mieszkańców stolicy o odgłosach wybuchów, które słyszalne są w nocy. Dźwięki słychać m.in. na Żoliborzu i Bielanach, ale docierają też do innych dzielnic.
"Białołęka - było słychać", "23:52 jechałem S8 pod Bemowem do Pruszkowa, walnęło tak, że myślałem, że w ciężarówce na pasie obok opona wystrzeliła", "w okolicach Wolumenu było dobrze słychać", "Najpierw błysk, a potem eksplozja. Ktoś jakiś czas temu pisał o podobnym wydarzeniu, o podobnej godzinie. Ktoś wie, co to może być?" - to niektóre z komentarzy, które regularnie pojawiają się na facebookowych grupach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Informacje o dźwiękach eksplozji pojawiają się też w relacjach "Miejskiego Reportera".
"Zatrzęsły się okna. Huk słyszany w 6 dzielnicach! Około godziny 00:05 ponownie doszło do potężnego "wybuchu" niewiadomego pochodzenia w rejonie ulicy Gwiaździstej/Tylżyckiej" - czytamy w ostatnim wpisie z 1 marca.
Ani policja ani straż miejska, do tej pory nie potwierdziły oficjalnie, skąd pochodzą te dźwięki. Służby nie znalazły też fizycznych dowodów na eksplozje.
Wirtualna Polska dotarła do osoby, która zna szczegóły sprawy. Informator WP twierdzi, że za niepokojący hałas odpowiedzialny jest mężczyzna, który z wiaduktu nad trasą Armii Krajowej (S8) schodzi do tunelu przy ekranach akustycznych.
- Wybrał to miejsce specjalnie, bo dzięki temu huk podczas wybuchu rezonuje i słychać go nawet w promieniu kilku kilometrów. Z tego co wiem, słyszą go nawet mieszkańcy Chomiczówki, czyli osiedla, które jest na drugim końcu dzielnicy - mówi informator WP.
- Być może jest mieszkańcem Bielan lub Żoliborza. Na pewno służbom udało się ustalić na monitoringu, że wchodzi na wiadukt od strony Żoliborza - dodaje.
Wiadomo też, że ogromne eksplozje to wynik odpalenia całego zestawu bardzo mocnych petard. - To nie są zwykłe fajerwerki, tylko specjalne petardy niedopuszczone do zwykłej sprzedaży, czyli niedostępne dla wszystkich. Trzeba mieć "specjalne dojścia", by je zdobyć - tłumaczy nasz informator.
"Proszę, naciskam na policję"
O sprawę tajemniczych wybuchów na Bielanach spytaliśmy burmistrza Bielan, Grzegorza Pietruczuka. - Już trzy razy rozmawiałem z komendantem policji. Proszę, naciskam na policję oraz straż miejską, by nie bagatelizowały tej sprawy. Ten mężczyzna musi być jak najszybciej zatrzymany, bo mieszkańcy dzielnicy po prostu się boją - mówi burmistrz.
- Mam też wrażenie, że ten mężczyzna robi to dla rozgłosu, dlatego tak ważne jest, by jak najszybciej go namierzyć - podsumowuje burmistrz.
Olga Karaban, Mateusz Dolak, dziennikarze Wirtualnej Polski
Czytaj też: