Horror żony b. radnego PiS trwa. Karolina Piasecka: "Każdego dnia drżę, nie czuję się bezpieczna"
Nowe doniesienia w głośnej sprawie znęcania się byłego bydgoskiego radnego Rafała Piaseckiego nad żoną. Kobieta twierdzi, że mężczyzna ją nachodzi. Ten z kolei oskarża ją o dosypywanie mu niedozwolonych środków farmaceutycznych.
Sprawa przemowy domowej w domu Piaseckich wyszła na jaw w połowie lutego. Kobieta opublikowała w internecie szokujące nagranie - zapis jednej z awantur, którą miał wszcząć jej mąż.
Wideo wywołało poruszenie. Mężczyzna publicznie przepraszał za swoje zachowanie; tłumaczył jednak, że w chwili nagrania był pod wpływem alkoholu. Zrzekł się następnie mandatu radnego.
Pod koniec kwietnia Piasecki mówił o "prowokacji". - Żona znała moje słabe punkty, (...) dyskredytowała mnie niejednokrotnie, wiedząc, co robiłem dla rodziny, jak bardzo się starałem - twierdził.
"Powiedział, że będzie codziennie"
Kobieta utrzymuje, że mąż dalej ją nachodzi. - Pojawia się, mówi, że będzie codziennie pod moimi drzwiami - jak będę wychodziła z pracy, jak będę wychodziła do marketu. Mówi, że będzie przychodził po dzieci do szkoły, mimo tego, że sąd postanowił, że dzieci mieszkają ze mną. Mówi, że i tak mi je odbierze - relacjonowała Piasecka w rozmowie z Polsat News.
- Minęły trzy miesiące od tej mojej decyzji, że odchodzę od niego. Na zakaz zbliżania się wciąż czekam - podkreśliła.
"Czytała książki"
Mąż Piaseckiej zaprzecza, że stosował wobec kobiety przemoc. Twierdzi, że żona dosypawała mu niedozwolone środki farmaceutyczne. - Czytała książki o tym, jak dyskredytować swojego mężczyznę - dodał w rozmowie z dziennikarzem Polsat News.
- Absolutnie niemożliwe - zaprzeczyła Piasecka, odnosząc się do zarzutu męża. - Faktycznie pracuję w aptece, jednak na wszystkie środki, które z niej wychodzą, potrzebna jest recepta, bądź zapotrzebowanie lekarza. Jest to tak restrykcyjnie przestrzegane, że nie ma możliwości. Osobiście, moralnie nie potrafiłabym czegoś takiego zrobić - tłumaczyła.
"Rozpoczynał wieczorem"
Odsłoniła też kolejne kulisy awantur, wszczynanych przez jej męża. - Rozpoczynał wieczorem. Np. w momencie, kiedy nie przyszłam sama i nie zbliżyłam się z mężem, bo on tego oczekiwał. Oczekiwał tego codziennie. Jeśli np. z powodów zmęczenia po ciężkim dniu, albo powiedzmy zdrowotnych, odmawiałam, to po prostu tak wyglądała noc. Wyglądała jeszcze gorzej (niż na nagraniu - przyp. red.) - mówiła.
- Niektórzy nazywają mnie celebrytką. O tym, co działo się w moim domu mówię tylko po to, aby otworzyć oczy innym kobietom w podobnej sytuacji - podkreśliła.