"Homoseksualizm nienaturalny"? Zdyscyplinują personel
Centrum Myśli Jana Pawła II zapowiada rozmowy dyscyplinarne z pracownikami, którzy w związku z zaplanowaną na sobotę paradą EuroPride 2010 wyrażali na stronie internetowej instytucji swoje poglądy na temat "niezgodnych z naturą" zachowań homoseksualistów.
15.07.2010 | aktual.: 15.07.2010 19:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z opublikowanego na stronie Centrum dźwiękowego zapisu cyklicznej, wewnętrznej audycji "W kuchni" można było dowiedzieć się m.in., że "gej to jest taki człowiek, co chodzi na paradę, ze sznurkiem w pewnym miejscu tylko i z pióropuszem zatkniętym" w przeciwieństwie do homoseksualistów, którzy chodzą na spotkania pewnej grupy, gdzie "próbują przejść terapię i podjąć życie, jeżeli nie uda się z osobą heteroseksualną, to chociaż żeby nie wchodzić w grzech".
Pracownicy Centrum - zatrudnieni na stanowiskach kierownika mediateki, kierownika działu wydawniczego, specjalisty ds. stypendiów oraz specjalisty ds. archiwizacji mówili też, że "homoseksualiści podnoszą krzyk wtedy, kiedy w ogóle chce się powiedzieć prawdę. Jeśli ustawisz się kontra, zawsze będziesz homofobem".
Jedna z rozmówczyń zapewniała, że nikogo nie zamierza dyskryminować z powodu homoseksualizmu. Dodała jednak, że jej "niezgodę wzbudza tylko fakt takiego wychodzenia właśnie ponad to, co jest - jak sobie umownie nazwaliśmy - niezgodne z naturą. I promowanie wartości, na które nie mogę się zgodzić" - mówiła.
W czwartek po południu, po pytaniach zadanych przez Polską Agencję Prasową, zapis audycji został usunięty. W oświadczeniu Zofia Orłowska z Centrum Myśli Jana Pawła II napisała, że "treści zawarte w tej audycji są opiniami osób prywatnych i nie składają się na oficjalne stanowisko Centrum Myśli Jana Pawła II".
Zastępca dyrektora Centrum Norbert Szczepański powiedział, że udział w audycji był inicjatywą pracowników Centrum. Wypowiadali oni własne opinie, nie są one stanowiskiem Centrum, które nie identyfikuje się nimi. Poinformował także, że Centrum wszczęło procedurę wyjaśniającą, a w przyszłym tygodniu odbędą się rozmowy dyscyplinarne z pracownikami, którzy wzięli udział w tej audycji.
Centrum Myśli Jana Pawła II jest samorządową instytucją kultury, powołaną i nadzorowaną przez stołeczny samorząd. Finansowane jest z budżetu Warszawy. Podlega biuru kultury urzędu miasta, które z kolei bezpośrednio nadzoruje prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zgodnie ze statutem tej jednostki, przedmiotem jej działania jest "prowadzenie badań nad nauczaniem Jana Pawła II i upowszechnianie wiedzy o Jego życiu i działalności, z uwzględnieniem duchowego i materialnego dorobku narodu, w tym mieszkańców Warszawy". Centrum przyjmuje też i wstępnie opracowuje wnioski o przyznanie stypendiów m.st. Warszawy im. Jana Pawła II.
W ocenie Tomasza Bączkowskiego - prezesa Fundacji Równości, organizującej sobotnią paradę, zaistniała sytuacja jest skandaliczna. "Z jednej strony miasto tłumaczy, że nie wspiera parady, bo jest neutralne światopoglądowo i nie angażuje się w sprawy ideologiczne, a z drugiej strony finansuje działalność instytucji, która ustami swoich pracowników wypowiada takie treści. To pokazuje rzeczywisty stosunek władz miasta do mniejszości" - powiedział.
W czwartek w sprawie zaistniałej sytuacji nie chciał wypowiedzieć się ani z-ca gabinetu prezydent miasta Jarosław Jóźwiak, ani Małgorzata Zakrzewska - przewodnicząca komisji kultury w Radzie Warszawy, opiniującej wysokość przyznawanych Centrum środków.
W czwartek sprawą EuroPride 2010 chcieli zająć się także radni Lewicy. Postulowali, by Rada Warszawy przyjęła stanowisko, w którym wyrazi zadowolenie z faktu, że parada odbywa się w tym roku w Warszawie. "Cieszymy się, że Miasto Stołeczne Warszawa - będąc gospodarzem EuroPride 2010 - dołącza do grona najważniejszych europejskich stolic, które gościły poprzednie edycje tej imprezy: Rzymu, Wiednia, Kolonii, Manchesteru, Hamburga, Oslo, Londynu, Madrytu, Sztokholmu i Zurychu. Jest to kolejny dowód na to, że stolica Polski staje się ważnym miejscem na mapie Europy" - napisano w projekcie.
Ostatecznie nie został on jednak wprowadzony do porządku obrad.