Hołownia o wyborach prezydenckich. Snuje plany o II turze
- Chciałbym drugiej tury, w której będzie Rafał Trzaskowski i ja - powiedział marszałek Szymon Hołownia. Jednocześnie zaznaczył, że jeśli ponownie zdecyduje się kandydować w wyborach prezydenckich, ma zamiar walczyć o zwycięstwo.
- Nie wydaje mi się, żeby Donald Tusk kandydował na prezydenta. Moim zdaniem finał pierwszej tury wyborów będzie bardzo nieprzewidywalny, chciałbym drugiej tury, w której będzie Rafał Trzaskowski i ja - tymi słowami w środę Szymon Hołownia odniósł się do nadchodzących wyborów prezydenckich.
Hołownia kandydatem na prezydenta?
Marszałek Sejmu podkreślił, że wiele zależy od sytuacji politycznej, zarówno zewnętrznej, jak i tej wewnętrznej w koalicji. Po raz kolejny powtórzył, że data ogłoszenia jego oficjalnej decyzji w sprawie kandydowania ma nastąpić w grudniu tego roku. - Nic się w tej sprawie nie zmieniło - zaznaczył.
- Nie wiem, kiedy PiS przedstawi swojego kandydata, ale ja na pewno nie będę zwlekał i też nie będę tworzył kokieterii. Wszyscy wiecie, że bardzo poważnie traktuję myśl o kandydowaniu, ale to są bardzo poważne decyzje dla rodziny, to są bardzo ważne zobowiązania, które trzeba podjąć - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z sondażu IBRIS przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej" wynika, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się w minioną niedzielę, wygrałby je prezydent Warszawy i wiceszef PO, Rafał Trzaskowski. Za nim uplasowałby się prezes IPN Karol Nawrocki jako potencjalny kandydat PiS, a jako trzeci - lider Polski 2050 i marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
W ostatnich dniach Hołownia odbył serię spotkań z wyborcami, podczas których zbierał opinie i wsłuchiwał się w nastroje społeczne. Ponadto, jak oświadczył marszałek, Polska 2050 przeprowadziła także własne badania na dużo większej próbie niż "Rzeczypospolita".
Dopytywany o swoje szanse w drugiej turze wyborów, Hołownia przyznał, że "dzisiaj stawka układa się w taki sposób, że nie wszedłby do drugiej tury". Podkreślił przy tym, że wybory odbędą się dopiero za siedem miesięcy, a "w dzisiejszej sytuacji politycznej to jest wieczność", dlatego wszystko może się zmienić
Zdaniem Hołowni pierwsza tura wyborów prezydenckich będzie nieprzewidywalna. - Moim zdaniem może tam być trzech kandydatów, którzy będą się mijali o nieznaczne wartości. I to by chyba było dobre dla demokracji. Ja bym na przykład chciał takiej drugiej tury, w której będzie Rafał Trzaskowski i ja - stwierdził Hołownia. Dodał, że wtedy "wreszcie na spokojnie będzie można przeprowadzić debatę z kandydatami, którzy się lubią i są ze sobą po imieniu".
Wtedy też ludzie "będą mieli poczucie, że mogą wybierać między opcją a opcją, a nie między dobrem a złem". - Już czas zakończyć tę epokę. Ja na pewno, jeżeli zdecyduję się walczyć, to powalczę o drugą turę i o zwycięstwo w niej. Ale decyzję w tej sprawie, jak mówię, muszę jeszcze przegadać ze sobą wewnętrznie - podkreślił Hołownia.