Hołownia o liście prowincjała redemptorystów: opadły mi ręce
Opadły mi ręce - tak dziennikarz i publicysta katolicki Szymon Hołownia komentuje treść oświadczenia prowincjała ojców redemptorystów ojca Zdzisława Klafki, w sprawie wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka.
23.07.2007 | aktual.: 23.07.2007 18:34
To jest tłumaczenie w stylu Józefa Oleksego, który też mówił, że nie powiedział tego, co powiedział, tylko te słowa znalazły się - nie wiadomo jak - w jego ustach - mówi Szymon Hołownia. Jak dodaje - to smutne, że otrzymujemy - "podlane sosem chrześcijańskiej terminologii" - wytłumaczenie tego, co robił ojciec Rydzyk.
Szymon Hołownia mówi także, że jeżeli autorzy listu nazywają to, co robi ojciec Rydzyk poszukiwaniem prawdy i dobra, głoszeniem Ewangelii, troską o człowieka oraz otwartością na tych, którzy mają inne poglądy - wtedy się "kompletnie różnimy":_ Czym innym jest dla mnie Prawda, czytam inną Ewangelię i czym innym jest dla mnie szacunek dla człowieka_ - mówi Szymon Hołownia zauważając, że bynajmniej nie służy to zasypywaniu podziałów w polskim Kościele.
Szymon Hołownia, poszukując odpowiedzi na pytanie, dlaczego oświadczenie prowincjała ojców redemptorystów w sprawie ojca Tadeusza Rydzyka zawiera taką, a nie inną treść mówi, że odpowiedzi może być kilka.
Jedną z możliwości jest ta, że do tzw. "ucha Generała dostęp uzyskali nie ci, co trzeba" - mówi Szymon Hołownia.
Nie można także wykluczyć, że w wydaniu oświadczenia takiej, a nie innej treści, wzięły udział względy niemerytoryczne, nieewangeliczne i niekościelne - uważa Szymon Hołownia. Przypomina jednocześnie, że "powiązania" między ojcem Tadeuszem Rydzykiem, a prowincją redemptorystów nie są wyłącznie natury "emocjonalnej czy teologicznej, ale są to również bardzo ścisłe powiązania finansowe._ I już byłoby naprawdę załamujące_ - mówi Szymon Hołownia.
Zdaniem Szymona Hołowni, treść oświadczenia ojców redemptorystów jest wypadkową nastrojów panujących w polskiej prowincji zgromadzenia oraz ich poglądów na świat. Zauważa jednak, że choć każdy ma prawo do własnych poglądów i samo w sobie nie jest to problemem, to kłopot polega na tym, że się nie chce o tym rozmawiać - argumentuje Szymon Hołownia.
Kiedy ludzie zamiast o Bogu zaczynają mówić w debacie publicznej o kapłanie tak, jak teraz o ojcu Tadeuszu Rydzyku, to taki ksiądz powinien się bardzo głęboko zastanowić nad tym, jak sprawuje to powołanie, do którego go wyznaczył Kościół, to znaczy my wszyscy - konkluduje Szymon Hołownia.