"Holenderscy żołnierze torturowali Irakijczyków"
Członkowie holenderskiego
wywiadu wojskowego i żandarmerii poddawali piętnastu Irakijczyków
przesłuchiwanych w 2003 r w więzieniu w Samawie na południu Iraku
torturom światła, dźwięku i bezsenności - ujawnił na dziewięć dni
przed wyborami parlamentarnymi w Holandii dziennik "De Volkskrant".
17.11.2006 | aktual.: 17.11.2006 20:13
Jedna z tortur stosowanych w wiezieniu w Samawie, 370 km na południowy wschód od Bagdadu, polegała na zakładaniu więźniom mocno przyciemnionych gogli narciarskich i raptownym ich zdejmowaniu po zapaleniu silnego reflektora świecącego przesłuchiwanemu prosto w oczy.
Podczas przesłuchań włączano głośniki nastawione na maksimum. Nie pozwalano spać całymi tygodniami, polewając przesłuchiwanych strumieniami zimnej wody z hydrantu.
Przesłuchujący więźniów wojskowi holenderscy wykazywali nie mniejszą pomysłowość niż Amerykanie w podbagdackim więzieniu Abu Ghraib w tym samym 2003 roku.
Opozycyjna holenderska Partia Pracy zażądała wszczęcia natychmiastowego śledztwa w sprawie torturowania irackich więźniów. Konserwatywny premier Holandii, Jan Peter Balkenende, niezwłocznie zareagował na doniesienie gazety, zarządzając śledztwo.
Gdyby informacje okazały się prawdziwe, byłoby to wstrząsające - oświadczył premier.
Minister obrony Henk Kamp najpierw utrzymywał, że metody stosowane przez wywiad i żandarmerie holenderską, według wcześnie wdrożonych dochodzeń "nie naruszały prawa".
Kilka godzin później, przyznał ustami swego rzecznika, że jeśli metody śledztwa, o których pisał "De Volkskrant" były stosowane, "to nie są one zgodne z instrukcjami".
W 2003 r. Holandia utrzymywała w Iraku 1.400 żołnierzy. Stacjonowali na południu do chwili wycofania wojsk holenderskich w ubiegłym roku. W Iraku pozostało już tylko 15 holenderskich wojskowych, którzy szkolą żołnierzy irackich.