Holandia "twarda" w sprawie dopłat dla rolników
Nowa koalicja rządząca w Holandii zażąda
stopniowego zniesienia dopłat dla rolników w całej Unii
Europejskiej, jeżeli mieliby nimi zostać objęci nowi członkowie, w
tym Polska - wynika z jej dokumentu programowego.
Ponadto trójpartyjna koalicja chadecko-liberalno-populistyczna będzie dążyć do surowej oceny każdego kraju kandydującego z osobna na podstawie kryteriów członkostwa z Kopenhagi - zapowiedziano w "porozumieniu strategicznym" koalicji, omawianym w czwartek w parlamencie holenderskim.
Holandia uważa, że w ramach wspólnej polityki rolnej nie należy rozszerzać na nowe państwa członkowskie bezpośredniego wsparcia dochodów rolniczych - czytamy w dokumencie wynegocjowanym przez chadecję (CDA), liberałów (VVD) i nową populistyczną Partię Pima Fotuyna (LPF).
Dokument dopuszcza kompromis w tej sprawie, który jednak narażałby Holandię na frontalne starcie z Francją, zapowiadającą twardą obronę dopłat w obecnych państwach członkowskich.
Porozumienie przewiduje bowiem, że jeżeli objęcie nowych członków dopłatami okazałoby się nieuniknione, umocniłoby to potrzebę przyspieszonego stopniowego znoszenia dopłat w starych państwach członkowskich.
W takim przypadku decyzja o stopniowym znoszeniu dopłat musiałaby zapaść, nim stanie się faktem przystąpienie do Unii nowych państw - czytamy.
Zdaniem holenderskich ekspertów, jeżeli dojdzie do konfrontacji z Francją i innymi obrońcami dopłat, Holandia nie zdecyduje się na zablokowanie poszerzenia.
Dlatego w końcu zgodzi się na częściowe (maksimum 25%) dopłaty dla nowych członków nawet bez twardych gwarancji, że dopłaty będą znoszone w całej Unii. Ale niewykluczone, że ustąpi dopiero w ostatniej chwili na grudniowym szczycie w Kopenhadze.
Zniesieniu bezpośredniego wsparcia dochodów rolniczych w Unii musi towarzyszyć rozszerzenie możliwości wypłaty rekompensat tym rolnikom, którzy wnoszą aktywny wkład w ochronę środowiska i krajobrazu - postanowiły też partie holenderskiej koalicji.
Co do funduszy strukturalnych dla uboższych krajów i regionów Unii, będą jak najbardziej otwarte dla nowych członków, ale musi być ograniczone wypompowywanie pieniędzy z bogatych państw członkowskich za pośrednictwem Unii - uzgodniły partie koalicyjne.
Zgodziły się one, że poszerzenie UE stanowi nowy krok na drodze do realizacji stabilnych więzi ekonomicznych i demokratycznych w Europie. To nie przeszkadza, że przy przystąpieniu nowych państw członkowskich będą wobec każdego kraju ściśle przestrzegane kryteria członkostwa z Kopenhagi - podkreślono w cytowanym dokumencie.
Według ekspertów, zdanie to odzwierciedla dążenie koalicji do indywidualnego traktowania kandydatów i przyjmowania ich do Unii na podstawie indywidualnych osiągnięć w wypełnianiu kryteriów.
Można to interpretować jako swoiste wotum nieufności wobec dotychczasowych ocen Komisji Europejskiej, że aż 10 krajów kandydujących, w tym Polska, spełnia mniej więcej w tym samym stopniu kryteria z Kopenhagi.
Holenderscy politycy nie byli na przykład zadowoleni z decyzji, że negocjacje członkowskie z kandydatami zakończą się podpisaniem jednego zamiast indywidualnych traktatów o przystąpieniu nowych członków, tyle że z załącznikami, dotyczącymi poszczególnych państw przyjmowanych do Unii.
Politycy ci uważali, że pojedyncze traktaty dawałyby parlamentom narodowym, w tym holenderskiemu, większą swobodę w decydowaniu, który kraj spełnił kryteria i zasłużył na przyjęcie do Unii.
Jeden traktat ogranicza pole manewru parlamentów w czasie ratyfikacji, gdyż odrzucenie go z powodu jednego kraju, źle przygotowanego do członkostwa, spowodowałoby zablokowanie przyjęcia krajów, które wypełniły kryteria członkostwa. (and)