Holandia i Austria przyłączają się do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie
Holandia bojkotuje mecze EURO 2012 rozgrywane na Ukrainie. Minister spraw zagranicznych tego kraju poinformował, że ani przedstawiciele rządu, ani rodzina królewska nie pojadą na Ukrainę, by obejrzeć spotkania swojej drużyny narodowej. Natomiast minister spraw zagranicznych Norwegii powiedział, że "bojkot imprez sportowych nie mieści się w linii postępowania przyjętej przez Norwegię".
02.05.2012 | aktual.: 02.05.2012 14:43
Szef holenderskiej dyplomacji Uri Rosenthal podkreślił, że najpierw musi być wyjaśniona sytuacja byłej ukraińskiej premier, więzionej w kolonii karnej w Charkowie.
Norweski minister spraw zagranicznych Jonas Gahr Støre stwierdził, że "bojkot imprezy sportowej nie jest odpowiednim środkiem w tym przypadku" - informuje portal thelocal.no. Odrzucił jednocześnie krytykę Ine Marie Eriksen, członkini parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, która zarzuciła rządowi Norwegii milczenie w sytuacji, gdy są łamane prawa człowieka.
Członkowie austriackiego rządu uchwalili, że zbojkotują rozgrywki mistrzostw Europy w piłce nożnej na Ukrainie. - To znak naszej solidarności z Julią Tymoszenko - powiedział reprezentujący konserwatywną Austriacką Partię Ludową (OeVP) wicekanclerz Michael Spindelegger.
Według socjaldemokratycznego kanclerza Wernera Faymanna austriacki bojkot ma być "wyraźnym sygnałem" poparcia stanowiska Niemiec w tej sprawie.
Austriacki minister obrony Norbert Darabos, w którego gestii są również sprawy sportu, zdementował jednocześnie pogłoski, jakoby mistrzostwa mogłyby zostać przeniesione do Austrii. - Jest to ze względów organizacyjnych niemożliwe - powiedział.
Julia Tymoszenko skarży się, że została pobita przez strażników więziennych, gdy przymusowo była przewożona do szpitala. W proteście przeciwko stosowanej przemocy rozpoczęła głodówkę. "Obowiązkiem rządu w Kijowie jest przestrzegania praw człowieka, zwłaszcza jeśli jest współgospodarzem Euro 2012" - czytamy w komunikacie rzecznika MSZ Holandii.
W kilku innych europejskich krajach, także pojawiły się głosy o możliwym bojkocie Euro 2012. O tym, że szef Komisji Europejskiej nie wybiera się na mecze Euro 2012 rozgrywane na Ukrainie, poinformowała kilka dni temu jego rzeczniczka Pia Ahrenkilde, pytana o to przez dziennikarzy. Barroso nie wybiera się na Ukrainę, ani nie zamierza brać udziału w wydarzeniach odbywających się w tym kraju.
Wiadomo, że na mistrzostwa na Ukrainie nie pojedzie też unijna komisarz sprawiedliwości Viviane Reding. Jej rzeczniczka potwierdziła absencję komisarz mimo zaproszenia szefa UEFA Michela Platiniego. Tłumaczyła, że Reding na wizytę na Ukrainie nie pozwala kalendarz, a ponadto jest zaniepokojona sytuacją w tym kraju, zwłaszcza dotyczącą Julii Tymoszenko. Niemiecki minister środowiska Norbert Roettgen, wezwał przywódców krajów europejskich do bojkotu. Według doniesień niemieckich mediów, bojkot mistrzostw poważnie rozważa kanclerz Niemiec Angela Merkel. Rzecznik niemieckiego rządu Georg Streiter oświadczył, że wizyta kanclerz Angeli Merkel na Ukrainie podczas Euro 2012 jest uzależniona od losów uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko. W rozmowie z agencją Reuters Streiter podkreślił, że Angela Merkel nie ma jeszcze planów podróży na czas mistrzostw. - Plan podróży jest uzależniony od losu pani Tymoszenko i od poszanowania prawa na Ukrainie - powiedział. Szefowa niemieckiego rządu zazwyczaj uczestniczy w
ważniejszych spotkaniach międzypaństwowych rozgrywanych przez reprezentację Niemiec.
Polskie ministerstwo spraw zagranicznych apelowało do europejskich polityków, by nie bojkotowali Euro 2012. Rzecznik resortu Marcin Bosacki tłumaczył, że nie powinno się łączyć wydarzenia sportowego ze sprawą Julii Tymoszenko. Przypomniał jednocześnie, że Polska wielokrotnie domagała się przestrzegania praw człowieka od władz Ukrainy. Była ukraińska premier, która odbywa wyrok 7 lat więzienia w Charkowie, prowadzi głodówkę. Protestuje w ten sposób przeciwko sposobie traktowania jej przez strażników więziennych.