ŚwiatHokej w służbie reżimu Putina. Dlaczego SKA Petersburg musi zdobyć puchar

Hokej w służbie reżimu Putina. Dlaczego SKA Petersburg musi zdobyć puchar

Rosyjskie władze, administracja ligi i sędziowie robią absolutnie wszystko, by hokejowy klub z Petersburga w tym roku zdobył krajowe mistrzostwo. Dlaczego? To ulubiona drużyna Putina, która w roku wyborczym po prostu musi wygrać.

Hokej w służbie reżimu Putina. Dlaczego SKA Petersburg musi zdobyć puchar
Źródło zdjęć: © Forum | Grigory Dukor
Oskar Górzyński

Hokej na lodzie to dla wielu w Rosji niemal religia. Dlatego kiedy podczas igrzysk w Soczi rosyjska ekipa narodowa poległa już w ćwierćfinale przeciwko Finom, efektem była narodowa trauma. Rosyjskie władze zrobiły wszystko, by to się nie powtórzyło. Najlepszym rosyjskim hokeistom, takim jak Ilja Kowalczuk wyperswadowano transfer do NHL, najlepszej ligi świata, która zbojkotowała igrzyska w Pjongczangu i skłoniono do pozostania w rosyjskiej Kontynentalnej Ligi Hokejowej (KHL). Cel - choć nie bez dużych przeszkód - został zrealizowany: drużyna Olimpijczyków z Rosji zdobyła złoto.

Ale w roku, kiedy Putin ubiega się o reelekcję, potrzebuje on jeszcze jednego zwycięstwa: wygrania KHL przez SKA Sankt Petersburg. Dlaczego? Krótko mówiąc, SKA - Sportowy Klub Armii - to klub Putina. Jego właścicielem jest Gazprom, jego prezesem oligarcha i bliski znajomy Putina Giennadij Timczenko, a jego fanami są nie tylko rosyjski prezydent, ale też szef Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin oraz bracia Rotenbergowie, przyjaciele Putina z dzieciństwa.

SKA to obecny mistrz Rosji, ale aby być pewnym zwycięstwa odpowiedniej drużyny także w tym roku, uznano, że potrzebna będzie dodatkowa pomoc. Na szczęście, KHL - liga, w której oprócz zespołów z Rosji rywalizuje też kilka klubów z krajów byłego bloku komunistycznego - to osobisty projekt i pomysł Putina. Dlatego Timczenko, Naryszkin oraz bracia Rotenbergowie wszyscy zasiadają we władzach całej ligi.

SKA musi wygrać, pomagają władze ligi

Te właśnie władze ligi zdecydowały, by w bieżącym sezonie umożliwić SKA przekroczenie dopuszczalnego budżetu na płace dla zawodników. Dzięki temu SKA, klub o budżecie sześciokrotnie większym niż inni konkurenci, mógł ściągnąć do siebie wszystkich najlepszych zawodników. W efekcie, jego barwy przywdziewało aż 15 z 25 reprezentantów Rosji, w tym byłe supergwiazdy NHL, takie jak wspomniany Ilja Kowalczuk czy Paweł Dacjuk.

Efekty tej decyzji było widać nie tylko na olimpiadzie. Przez sezon zasadniczy drużyna z Petersburga przeszła jak burza, dystansując konkurencję i wygrywając 46 z 56 meczów. Ale nieoczekiwane problemy zaczęły pojawiać się już w pierwszej fazie rundy finałowej. SKA trafił tam na teoretycznie najłatwiejszego przeciwnika - Siewierstal Czerepowiec, przeciętną i relatywnie ubogą drużynę z prowincji.

Okazało się jednak, że ekipa z północy Rosji postawiła twarde warunki. W pierwszym meczu (gra się do czterech zwycięstw) Siewierstali udało sie doprowadzić do dogrywki. I to mimo usilnych starań sędziów, którzy w całym pojedynku aż 12 razy wykluczali zawodników z Czerpowca na 2-minutowe kary (to więcej niż jedna tercja - 20 minut). Na szczęście dla SKA, w dogrywce sędziowie gwizdnęli jeszcze dwa razy i grając w przewadze petersburscy hokeiści w końcu zdobyła zwycięstkiego gola. W drugim meczu Siewierstal znów walczyła dzielnie, ale przegrała 7:4. Mimo to, w pojedynku nr 3, sędziowie znów musieli pomóc drużynie Putina. Czerepowiec, tym razem grając u siebie, znów doprowadził do dogrywki. Ale wtedy, w dodatkowej tercji stało się coś niebywałego.

...i sędziowie

Hokeiści z Petersburga wpakowali krążek do bramki rywali. Problem w tym, że wcześniej wyraźnie wyjechali z krążkiem za niebieską linię - popełnili ofsajd. Trener Czerepowca zażądał powtórki wideo. Sędziowie przez dobrych kilka minut analizowali zapis wideo, na którym błąd gości był wyraźnie widoczny. Mimo to, uznali gola.

"Zwycięski" gol "Wojskowych" - skomentowało sytuację konto klubu z Czerpowca na Twitterze, dodając do wideo hasło: "hokej jest ważniejszy". W domyśle: ważniejszy niż polityka.

Po tym skandalu Petersburg wygrał też kolejny mecz 2-0 (tym razem hokeiści z Czerpowca otrzymali aż 57 karnych minut) i awansował dalej. I choć przed zespołem jeszcze dwa pojedynki, według rosyjskiego dziennikarza sportowego Sławy Małamuda, zwycięzca jest już z góry ustalony.

"Wszyscy w Rosji wiedzą, co się dzieje. Fani, działacze, media. Wszystko dzieje się otwarcie. A ludzie, którzy do tego doprowadzili - bliscy przyjaciele Putina - już stwierdzili, że system okazał się skuteczny i powinien być kontynuowany. 'Ku chwale ojczyzny"' napisał korespodnent gazety "Sowieckij Sport".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)