Hiszpański obóz pracy
Zarząd firmy wypowiedział nam otwartą wojnę – tak o antyzwiązkowych represjach we wrocławskim zakładzie FagorMastercook - mówi przewodniczący „Sierpnia 80”, Tomasz Rollnik. Ostatnio z pracą pożegnać się musiało kilkanaście osób. Wszystkie brały udział w strajku ostrzegawczym na początku czerwca.
08.07.2008 | aktual.: 08.07.2008 15:42
Bez podania przyczyny są rozwiązywane umowy o pracę na czas określony lub nie są przedłużane umowy na okres próbny. Wypowiedzenia dostają wyłącznie osoby, które brały udział w strajku ostrzegawczym i należą do naszego związku zawodowego – alarmuje szef zakładowych struktur „Sierpnia 80”, Tomasz Rollnik. Jego zdaniem to zemsta i pokazanie, kto tu jest silniejszy, co ma przestraszyć pracowników i zniechęcić ich do udziału w przygotowywanym na wrzesień strajku bezterminowym.
W ostatnich dwóch tygodniach na bruk wyleciało kilkanaście osób. Zarząd wyszukuje osoby znajdujące się w najgorszej sytuacji, dla których utrata pracy ma być dotkliwa, co dla pozostałych ma być ostrzeżeniem i przykładem. Zwolnił więc m.in. matkę samotnie wychowującą dzieci, kobietę karmiącą dziecko oraz pracujące razem małżeństwo, dla których całość dochodu stanowi wynagrodzenie otrzymywane za pracę w Mastercooku. Co więcej, wszystkie te osoby dostały bardzo pozytywne oceny pracy od swoich przełożonych! Zwalnia się zatem dobrych pracowników, co do pracy których nigdy nie było żadnych zastrzeżeń, niby pod pretekstem nieprzydatności do pracy, a tymczasem rekrutacja nowych osób trwa na całego…
Jaki w tym sens? Ano taki, że na zbity pysk wyleje się niepokornych pracowników, tylko po to, by przyjąć nowych, których postraszy się, że jeśli im strajki będą w głowie, to spotka ich ten sam los, co tamtych. Związkowcy uważają to za wypowiedzenie wojny i politykę konfliktu, zamiast dialogu. Do prokuratury zostały już złożone dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na represjonowaniu i szykanowaniu pracowników ze względu na przynależność związkową oraz złośliwe i uporczywe łamanie praw pracowniczych. O sprawie została powiadomiona także Państwowa Inspekcja Pracy.
Z żądaniem wyjaśnienia takich wrogich zachowań w dość ostrym piśmie do Zarządu firmy zwróciły się wszystkie trzy działające w zakładzie organizacje związkowe: „Sierpień 80”, „Solidarność” i „Metalowcy” (OPZZ).
Pracownicy FagorMastercook z Wrocławia na przekór zamiarom pracodawcy jednoczą się i solidaryzują. Wiedzą, że razem można więcej. Że trudniej jest złamać opór całej załogi, niż pojedynczych ludzi. Ludzie już naprawdę mają dość głodowych pensji. Kto dziś jest w stanie wyżywić rodzinę za 1200 zł? – pyta ironicznie Rollnik.
Dawna fabryka produkująca artykuły gospodarstwa domowego Wrozamet, w 1997 r. zawiązała współpracę z hiszpańską Grupą Fagor. Fagor zakład przejął w 2002 r. Dziś wrocławski FagorMastercook wchodzi w skład koncernu obecnego w ponad 100 krajach. Przez lata był tu spokój. Wiadomo, recesja – głębokie bezrobocie i brak perspektyw na znalezienie lepszej pracy. Ludzie zaciskali pasa jak tylko mogli. Lata wyrzeczeń doprowadziły do tego, że pasem trzeba było utrzymywać spodnie, by z tyłka same nie spadły. Wielu z nich do Mastercooka do Wrocławia dojeżdżało z odległych o kilkanaście kilometrów miejscowości. Na swój koszt, przeznaczając na dojazdy niemałą część swojej niskiej wypłaty. Wówczas cieszyli się, że praca w ogóle jest.
17 lat bez niepokojów społecznych w fabryce. Bez pikiet, referendów i akcji strajkowych. Sielanka dla dyrektorów i prezesów. Biznes kręcił się ładnie, a pracownicy ze schylonymi głowami, niemalże na kolanach, pracowali podnosząc kolejne normy i podwajając zyski firmy. Podwajali je, choć sami nic z tego nie mieli.
Ale czasy się zmieniły. Dziś we Wrocławiu uważa się, że bezrobocia praktycznie nie ma. Powstało wiele dużych zakładów pracy. Płace w regionie znacznie wzrosły. Informacje o tym najwyraźniej nie przedostały się za bramę wrocławskiego FagorMastercooka. Tam płace nie poszybowały w górę. Czyżby firmie doradzał nestor polskiego neoliberalizmu, odpowiedzialny za biedę milionów Polaków, prof. Leszek Balcerowicz? Nikogo z robotników Mastercooka by to nie zdziwiło, wszak wciąż w pamięci mają słowa tego pana: „Roszczenia pracownicze są dziś zagrożeniem dla rozwoju polskiej gospodarki”.
17 lat spokoju w styczniu tego roku zmąciło powstanie w FagorMastercook we Wrocławiu Komisji Zakładowej Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”. – Jestem z Wałbrzycha. Pamiętam jak „Solidarność” pikietowała wyrażając poparcie dla zamykania kopalń w moim mieście, co doprowadziło do prawdziwego dramatu. W skali kraju sprzeciwił się temu jeden związek – „Sierpień 80”. Dziś, gdy mówi się o niebezpieczeństwie energetycznym i duma się nad przywróceniem dawno zamkniętych kopalń do pracy, widać kto miał rację – tak argumentował założenie akurat tej struktury związkowej Tomasz Rollnik.
Już 3 miesiące po powstaniu związku, wszedł on w spór zbiorowy z Zarządem. Postulaty były trzy – możliwość zakupu raz w roku sprzętu AGD po kosztach produkcji i wypłata premii co miesiąc, a nie co 3 miesiące oraz wzrost wynagrodzeń za pracę dla wszystkich pracowników o 1 tys. zł. Rozmowy nie przyniosły skutku, negocjacje nie przyniosły skutku, mediacje z udziałem wyznaczonego z listy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej mediatora… nie przyniosły skutku. Co prawda, dogadano się co do dwóch pierwszych punktów sporu, ale wciąż nie załatwiono najważniejszego – płacowego. „Spór zbiorowy dotyczy ostatniego z postulatów – wzrostu wynagrodzeń w spółce w równej wysokości dla każdego pracownika” – napisał w komunikacie prasowym Zarząd FagorMastercook 5 czerwca br.
Związkowcy z WZZ „Sierpień 80” zeszli nawet do propozycji podwyżki o 500 zł dla robotników i o 250 zł dla administracji. Zarząd ani drgnął. Powiedział, że nie doda ani złotówki więcej do aktualnie obowiązujących płac w zakładzie. Powrócono do postulatu tysiąca złotych na głowę.
Wobec braku woli pracodawcy do porozumienia się, w dniu 2 czerwca zorganizowano dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Strajk poprzedzony był zastraszaniem pracowników. Sama akcja przebiegła jednak po myśli związkowców. Wzięli w niej udział wszyscy obecni tego dnia w pracy ludzie. Strajk poparła zakładowa struktura „Solidarności”.
Ale strajk, choć pierwszy od 17 lat, najwidoczniej nie zrobił na Zarządzie FagorMastercook żadnego wrażenia. W dniach 26–27 czerwca Komisja Zakładowa „Sierpnia 80” zorganizowała referendum strajkowe. Za strajkiem ciągłym opowiedziało się 1026 osób, przeciwko 36, a 5 głosów było nieważnych. Frekwencja wyniosła 54 procent ogółu zatrudnionych. W czerwcu działające w Grupie Fagor w Lyonie we Francji związki zawodowe – CGT i SUD przesłały poparcie dla walki płacowej kolegów we Wrocławiu, co spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem.
Jak zapowiedział lider Polskiej Partii Pracy, Bogusław Ziętek, zamierza on zainteresować sprawą socjaldemokratyczny rząd Hiszpanii. Fagor bowiem to firma hiszpańska. Z kolei Komisja Krajowa „Sierpnia 80” zwróci się o pomoc do organizacji związkowych działających w koncernie. Tak się rodzi międzynarodowa współpraca!
Patryk Kosela